poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 20 - "Uwierz mi." Część 1.

Tu Martyna, ten rozdział zostaje podzielony na pół, ponieważ w weekend nie było tyle czasu, aby się z tym wyrobić, ja musiałam się uczyć, Kasia również, więc dodajemy to, co zostało przez Kasię przetłumaczone, ja zrobiłam jakieś poprawki czy coś dopisałam i fragment tego, co mam przetłumaczone, ale tylko trochę, a reszta pojawi się jakoś w tygodniu. Już głupio mi było pisać, żebyście czekali na kolejny jeszcze kilka dni, więc macie to, co zdążyłyśmy zrobić i po prostu mamy nadzieję, że nie jesteście źli. Zawsze lepsze to, niż nic, co nie? :D Jak przeczytacie, to skomentujcie ponieważ chcemy znać waszą opinię.

~~~~

- Co ty kurwa tu robisz? - spojrzałem gniewnie kiedy zarzuciłem moją marynarkę wokół niej.
Byłem w szoku, ale głęboki żal wewnątrz mnie wiedział że mogłaby zrobić coś takiego Victorii.
Odsunąłem się tak daleko jak tylko mogłem od niej, a ona zmarszczyła brwi w zmieszaniu.
- Ale, ja myślałam...
- Co? Co myślałaś!? Amber!? Ty jesteś... jesteś... - nie mogłem nawet wypowiedzieć żadnych słów. - Wynoś się. Wynoś się kurwa z mojego hotelu. Jesteś szalona.
- Zayn, powiedziałeś...
- Nie, nic Ci nie powiedziałem! Cierpisz na urojenia? - spojrzałem zirytowany.
Zmarszczyłem brwi przez moment i pokręciłem moją głową kiedy podeszła bliżej.
- Wynoś się.
Amber uśmiechnęła się znacząco.
- Jesteś taki gorący kiedy jesteś rozzłoszczony.
Spojrzałem gniewnie.
- Amber, wynoś się.
- Nie. Chcę zostać z tobą. Victorii tutaj nie ma.
Ściągnęła marynarkę a ja szybko nałożyłem ją z powrotem.
- Wynocha!
Chwyciłem za jej ramiona i potrząsnąłem nią.
- Niech to dotrze do twojej głowy Amber. Nie chcę Cię. Pieprz się! - krzyczałem. Byłem wściekły. Szczerze, nie potrafiłem nawet myśleć.
Jak ona w ogóle tu weszła? Dlaczego do cholery to robi?
Mój umysł wariuję kiedy przyciska swoje ciało do mojego a ja odsuwam się.
Nie pozwolę jej się pocałować.
To gorsze niż Kayla. Kurwa, to Amber!?
Chwyciłem ją brutalnie za ramię i zaciągnąłem do drzwi. Dlatego że jest tak lekka, jej ciało miotało się wszędzie kiedy przemykałem przez drzwi. Otworzyłem hotelowe drzwi, a ona trzasnęła nimi by je zamknąć.
- Przestań!
- Musisz wyjść! - krzyczałem.
- Nie. - potrząsnęła swoją głową, i to było niemal jak dejavu kiedy chwyciła moją twarz i pocałowała mnie. Mój umysł był zdany na to kiedy wykorzystywała swoje ciało by przycisnąć mnie mocniej do ściany.
Jej język pieścił mój, znajome uczucie buzowało we mnie.
Moje ręce instynktownie objęły ją wokół jej tali, ale byłem kontrolowany przez pożądanie.
Nie mogłem się powstrzymać.
Chwyciłem garść jej włosów i pociągnąłem ją za nie. Jej szyja odsłoniła się a ja natychmiast zapragnąłem gryźć i całować jej skórę, i zrobiłem to.

Moje oczy otworzyły się w szoku, a ja obudziłem się z mojego snu jak Marnie skaczący z przerażenia.
- Sir. - odetchnęła z ulgą. - Przepraszam, nie chciałam pana obudzić.
Zmarszczyłem brwi i westchnąłem sam do siebie.
- Mark jest gotowy.
Skinąłem głową, nie będąc w stanie mówić przez ten dziwny ale bujny w wyobraźnie sen. Patrzyłem mocno zawstydzony. Kurwa.
Jaki rodzaj snu to był!?
Jest mi niedobrze.
Potrząsnąłem moją głową i odnalazłem moje rzeczy zanim zadzwoniłem do Victorii tylko po to by nie uzyskać odpowiedzi.
No dalej Victoria, odbierz swój telefon.
Przybyliśmy do hotelu, spojrzałem na Marka który był w windzie i odchrząknąłem.
- Mark?
- Sir? - spojrzał na mnie, niewzruszony.
- Daję Ci podwyżkę.
Mrugnął, pozostając milczący.
- Dziękuję za wszystko co zrobiłeś. - powiedziałem cicho a on odwrócił wzrok.
- Dziękuję, sir.
Drzwi się otworzyły a ja westchnąłem z ulgą kiedy wyciągnąłem mój hotelowy klucz. Moje ręce zacisnęły się kiedy wkładałem klucz do drzwi, ale kiedy otworzyłem je, było ciemno. Właśnie tak jak zostawiłem a ja westchnąłem z ulgą.
To był tylko sen.
Naprawdę popieprzony sen.
Włączyłem światła i zdjąłem moją marynarkę kiedy wszedłem do sypialni i natychmiast zastygłem w bezruchu kiedy zobaczyłem znajomą twarz.
- Victoria? - szepnąłem.
Wstała z łóżka i przygryzła swoją wargę nerwowo.
- Cześć.
i niemal natychmiast poczułem gule w gardle, idąc do niej i przyciągając ją w ramiona.
- Jesteś tutaj. - Powiedziałem z wdzięcznością. Jej zapach dodawał mi sił, przymknąłem oczy czując się komfortowo z jej ciepłym ciałem w moich ramionach.
Uśmiechnęła się, a moje ręce objęły jej twarz. Oparłem się o nią, całując ją, ponieważ tak rozpaczliwie jej potrzebowałem. Jej usta na moich były miękkie i wilgotne.
- Jesteś tutaj - wyszeptałem ponownie, ponieważ nie mogłem kurwa uwierzyć.
- Jestem tutaj - uspokajała, brzmiąc na zszokowaną.

Victoria's POV


Mogłabym powiedzieć, że jest z nim coś nie tak. Sposób w jaki jego włosy były zmierzwione, bardziej niż zazwyczaj, ciemne koła pod oczami , wyczerpany wyraz twarz. Coś go dręczy i nienawidzę myśli, że to ja jestem tego powodem. Jego usta na moich były tak zdesperowane, jakby pilnie szukały otuchy. Jego intencje były jaśniejsze niż słońce za oknem. Rzucił mnie na łóżko, a jego ruchy były silniejsze niż zwykle. Chwilowo odsunęłam się od niego, uświadamiając sobie jak brutalny był. Zagubiony wzrok, którym mnie obdarzył, przeraził mnie.
Zaczął tworzyć ścieżkę z pocałunków w dół mojej szczęki, a ja zamknęłam oczy, gdy poczułam jak jego kutas twardnieje przy moim udzie. Chciałam wiedzieć co go dręczy. Ale on był chętny tylko do jednej rzeczy, seksu. Rozpiął moje dżinsy i zsunął je w dół.
To samo zrobił z koszulką i stanikiem.
Później zaczął ssać mój sutek, drugi niedbale ściskając. Jęknęłam w odpowiedzi na ten atak, ale jego spojrzenie było nieobecne. To nie był Zayn, którego widuję na co dzień. To zimy Zayn, którego przybyłam poznać. Pożądanie wkroczyło do akcji, gdy Zayn sięgnął po prezerwatywę zaraz po tym, jak zerwał ze mnie bieliznę. Jego kutas stanął pomiędzy nami jak żywy. Oboje doratliśmy do niego w tym samym momencie, dłoń Zayna znalazła się na mojej i poprowadziła go między moje nogi Bałam się, ale byłam mokra, dzięki czemu kutas Zayna wsunął się we mnie przy minimalnym wysiłku. Otworzyłam szerzej oczy, gdy nagle uświadomiłam sobie, że to spotkanie będzie tak samo potworne jak jego spojrzenie.
Chwycił moje biodra, wysunął się, po czym mocno pchnął. - O Boże - krzyknęłam.
Wbiłam paznokcie w jego klatkę piersiową, rozcinając jego skórę, ale Zayn jedynie jęknął i zatopił się we mnie ponownie. I ponownie. I ponownie.
Byłam zagubiona w morzu przyjemności i pożądania, które były bardziej zwierzęce od tego, co zazwyczaj robiliśmy z Zaynem. Moje ciało mogło poradzić sobie z brutalnymi pchnięciami, ale fakt, że to uczucie było tak znajome przeraziło mnie. Chciałam go odepchnąć, albo przynajmniej uspokoić. - Zayn, zwolnij. -Poczułam, że zaczynam się zaciskać na jego kutasie, co tylko go zachęciło. Nieproszone łzy pojawiły się w moich oczach, więc zaczęłam mrugać, by Zayn nie dostrzegł mojego dyskomfortu Pisnęłam, gdy mój orgazm nadszedł, a Zayn pieprzył mnie mocniej i zasysał mojego sutka do swoich ust jeszcze głębiej.
Nie miałam siły, by wydać jakikolwiek dźwięk. Zamarłam, pozwalając mu pieprzyć mnie, kiedy ja straciłam kontrolę nad sobą.
-Zayn! - mruknęłam bez tchu. Tak samo jak to uczucie było niesamowite, było zbyt znajome. To za dużo. Próbowałam uwolnić swoje dłonie z jego uścisku, ale on ani drgnął. Zamiast tego, rozkoszował się moim pożądaniem. Nie mogłam znieść też jego -Stop! Proszę.
Jego usta oderwały się od mojej piersi, a jęk Zayna wypełniły pokój, gdy osiągnął szczyt. Zesztywniał na moment, jego ciało opadło na moje, a pchnięcia nieco spowolniły. Zadrżałam, gdy poczułam na sobie jego wagę. Mój oddech był nierówny i nie mogłam się ruszyć, dopóki Zayn nie przestał.
Zamknęłam na chwilę oczy i wróciłam do ciemnego podziemia.
Nieszczelne rury odbijaj się echem poprzez ciemny pokój taki jak mój, a oddech Devona wypełnia pomieszczenie. Czuję się nagle brudna. I mam orgazm. To on do tego doprowadził Devon doprowadził mnie do orgazmu. Płaczę po cichu do siebie i mrugam, pozwalając łzom wypływać z moich oczu. To Zayn, jesteś bezpieczna. Jesteś bezpieczna.
Wzięłam głęboki oddech, a Zayn lekko się poruszył. Przełknęłam ślinę, gdy poczułam jego oddech na swoim ramieniu -Victoria? - wyszeptał
Podniosłam się na łokciach, ale nie udało mi się to głownie dlatego, że jego ciało było na mnie i przyciskało mnie do materaca. Pogłaskałam jego twarz drugą ręką, uspokajając się lekko. -Tak - odpowiedziała. Miałam nadzieję, że brzmiałam pewnie. Jesteś bezpieczna. Łzy w moich oczach lekko zamazały jego postać, ale mogłam powiedzieć, że już wrócił, gdziekolwiek był. Ten potwór już nie istnieje.
- Wszystko w porządku? Skrzywdziłem cię?! - Brzmiał na zmartwionego.
- Czuję się dobrze. Wszystko okej. - Przełknęłam ślinę i skłamałam. - Bardziej martwię się o ciebie - powiedziałam. Pochyliłam się i pocałowałam go w usta, gdy położył policzek na moim obojczyku. Kiedy się odsunęłam, moje serce mnie zabolało, ponieważ zobaczyłam jak odwraca ode mnie twarz. - Nie patrz na mnie, Re -wyszeptał. - Jestem potworem. - Zayn, nie. - Starałam się, by spojrzał na mnie, ale jedynce co zrobił to usiadł i przycisnął moją głowę do swojego ramienia, gdzie nie mogłam go zobaczyć. Poczułam jak się odsuwa i siada z dala ode mnie i mojego bolącego serca.
Przełknęłam ślinę, gdy usiadłam i zobaczyłam krew pomiędzy moimi nogami. Och.
Zayn wstał, podszedł do szafki obok łóżka i wciągnął na siebie spodnie, zanim udał się do łazienki. Przełknęłam i spojrzałam w dół na moje nagie ciało.
Cholera! Co tu się dzieje?
Udało mi się wstać z łóżka. Moje nogi zdrętwiały, a pochwa bardzo bolała. Ściągnęłam z łóżka kołdrę, gdzie była moja krew i rzuciłam ją w róg. Nie chciałam, żeby on to zobaczył. Owinęłam się pościelą i zapukałam do drzwi łazienki
- Zayn?
Przycisnęłam ucho do drzwi i usłyszałam dźwięk lejącej się wody pod prysznicem. Zagryzłam wargę.
Błagam, tylko się nie okaleczaj. Błagam.
Przekręciłam klamkę i okazało się, że było otwarte. Zrzuciłam pościel i zrobiłam krok do przodu, żeby zobaczyć go za matowym szkłem.
Brał prysznic.
Powoli otworzyłam drzwi. Jego plecy były ognisto czerwone przez gorącą wodę spadającą kaskadami na jego świeże zadrapania. Musiałam przyjrzeć się dwa razy, by zobaczyć, że czerwone strugi spływają na podłogę prysznica. Czy on krwawi?! Westchnęłam cicho, powstrzymałam łzy i zakryłam usta. Nienawidzę tego co zrobiłeś. Nie! Zayn!
Zrobiłam krok do przodu, pocałowałam jego plecy, a on zesztywniał prawie jak posąg, gdy przycisnęłam czoło do jego ciała. Pocałowałam go ponownie.
Przepraszam.
I znów.
Przepraszam.
I jeszcze raz.
- Przestań. - Jego głos jest zimny do szpiku kości, a ja czuję pustkę, ponieważ jego ton uderzył mnie mocniej niż tona cegieł.
- Co się dzieje? - wyszeptałam.
Nie odpowiedział i cały czas odmawiał popatrzenia na mnie. -Zayn, mów do mnie. Co jest nie tak? -Ja. To ze mną jest coś nie tak. Zmarszczyłam brwi i przełknęłam ślinę. - Mów do mnie. Zayn potrząsnął głową i spojrzał w dół. - Nie mówię do ciebie. Zmrużyłam oczy i opuściłam głowę. - Spójrz na mnie - żądam egoistycznie. - Zayn!
Wciąż mnie nie słuchał, a moje serce rozrywało się w środku mnie. - Zayn! Do cholery. To moje urodziny, po prostu na mnie spójrz! - Co?! - Odwrócił się, by w końcu na mnie spojrzeć. Ale jego oczy były przekrwione, jak gdyby płakał.
Nie powiedziałam już ani słowa. Zamiast tego pociągnęłam go bliżej siebie i przytuliłam. Nie planowałam odchodzić. Nie chciałam odchodzić. Nigdy.



Zayn's POV
Jej oczy rozszerzyły się na moment, a moje usta uchyliły, gdy czułem jej wilgotną cipkę wokół mojego kutasa.
Brałem oddech, naciskając mocniej. Moje ciało było w całkowitej ekstazie.

- Victoria - szepnąłem, przełykając winę wewnątrz mnie.

- Zayn - jej głos był taki sam, jak mój, więc kontynuowałem.
Szybciej, niż normalnie.
Mocniej, niż zwykle.
Czułem seksualną satysfakcję biorąc to i kontrolując samego siebie. Moje ręce były przypięte i kiedy w końcu poczułem dokręcane kulki, nogi zaczęły mnie mrowić.
Pieprzyłem mocniej, niż gdybym niekontrolował tego.

- Przepraszam. Tak bardzo przepraszam - szeptała, całując moje obojczyki, moje piersi, każdy cal mojego ciała i nie mogłem powstrzymać jej od pójścia o krok dalej.
- Przestań.
Zmieniłem temperaturę pod prysznicem, a ona otoczyła mnie swoimi ramionami.

Oparłem głowę w zagłębieniu jej ramienia, gdy oddychała głośno, starając się unormować oddech, podczas gdy ja opierałem na niej cały swój ciężar.
- Victoria? - Wymamrotałem, starając się utrzymać siebie samego.
Pociągnęła nosem. - Ta - moje serce zatrzymało się, gdy usłyszałem w jej głosie ból.
- Wszystko w porządku? Zraniłem Cię? - Brzmiałem nieprzytomnie, ale nigdy nie chciałem jej skrzywdzić.
Potwór. To wszystko, kim jestem.
- Jest w porządku. Czuję się dobrze. Bardziej martwię się o Ciebie - wyszeptała.
Starała się złapać za moją twarz, zmuszając, abym na nią spojrzał, ale pokręciłem głową.
Zamknąłem oczy na moment, zanim znów owinąłem ramiona wokół jej ciała.

- Nie patrz na mnie, Re. - Wyszeptałem. - Jestem potworem.
- Zayn, nie. - Odpowiedziała, a ja przeciągnąłem się, nim ponownie na mnie spojrzała. Spuściłem wzrok, siadając na brzegu łóżka z oblewającym mnie poczuciem winy.
To ewidentnie była krew na prezerwatywie, która wciąż jest wokół mojego fiuta, więc ściagnąłem ją z grymasem na twarzy, gdy kierowałem się do łazienki.

Przesuwałem dłońią po jej ciele. Całowałem ją, opierając się na niej, gdy patrzyła na mnie zmieszana.
Dwoma palcami jeździłem po jej cipce, pieprząc ją w środku.
- Zayn - wzdrygnęła się, więc wyciągnąłem z niej palce. Patrzyłem w dół, widząc podniecenie i krew na palcach, przełknąłem ślinę znikając pod wodą.
Zmywałem z siebie winę, która wywoływała we mnie dużo emocji.
Straciłem nad sobą kontrolę.
Nie było tak źle. Czy było? Jeśli tak, odepchnęłaby mnie.
Nie mogę nic poradzić na to, że czuję się winny.
- Nie, Zayn. Nie rób tego. - Wyszeptała, łapiąc moją twarz, aby na mnie spojrzeć, ale patrzyłem wszędzie, byle nie na nią.
- Skrzywdziłem Cię - przełknąłem - przepraszam.
- Nie, jest w porządku.
- Nie - pokręciłem głową - przepraszam. - Cofnąłem się, ponieważ jej ciało było takie kruche, a ja byłem lekkomyślnym gigantem.

Potworem. To wszystko, czym kiedykolwiek będziesz.

~~~~~~

Postaram się na środę/czwartek dokończyć ten rozdział, który ogólnie przypada mnie, ale szkoła jest do bani, więc nie było kiedy. W każdym razie liczymy na wasze komentarze. Buziaki :*

27 komentarzy:

  1. jezu na początku prawie dostałam zawału jak to czytałam :O
    ale nie podobał mi się koniec... jezu zayn........
    czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten pocztek to... ugh juz bylam taka wsciekla na Amber...

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Jak dla mnie nie ma żadnego problemu, że rozdział został podzielony, w końcu nauka jest najważniejsza :)
    Szczerze mówiąc jak czytałam początek to prawie przeszłam zawał, gdybyście usłyszały ten kamień spadający z mojego serca kiedy przeczytałam, że to tylko sen... Jakoś po przeczytaniu tej części rozdziału strasznie szkoda mi Zayn'a, tak bardzo nie lubię, gdy mówi, że jest potworem, po prostu serce mi pęka...
    Bardzo dziękuję, że dodałyście chociaż tę część rozdziału i chyba pisałam to ostatnio, ale Wasze tłumaczenie jest naprawdę coraz lepsze, chociaż trochę nie ogarnęłam tej ostatniej perspektywy Zayn'a, ale to może dlatego, że jestem chora i mój mózg nie do końca dobrze pracuje ;)
    Z niecierpliwością czekam na drugą część rozdziału i życzę Wam powodzenia w szkole ;)
    Pozdrawiam i do następnego :*
    Doma

    OdpowiedzUsuń
  4. O moj boze zawal... jak dobrze ze to byl sen ale Amber?! Oni sa biedni... Zayn znowu stracil kontrole :( koncowka nie fajna ale trzymam za nich kciuki... powodzenia w szkole i dziekuje ze to tlumaczycie. Kocham was <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tak samo dostałam zawału :ooo
    już myślałam że go wykastruję jak uległ Amber ;_;
    No ale jednak miałam rację że to była Re :)
    Ale jejku, tak mocno ją zranił :'c
    Boję się o nich :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie lubię Amber :/
    Już pomyślałam że zdradziecka z niej suka ;_____;

    OdpowiedzUsuń
  7. Będziecie tłumaczyć czwartą część? Nie wyobrażam sobie tej ostatniej części :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nah, sopilerujesz!
      (to miała być trylogia, więc spoilerem jest to, że będzie czwarta część lmao)

      Usuń
    2. Wiem xd
      Sorki x
      Ale zajrzałam na nią i mnie zatkało :'c
      A ty patrzyłaś?

      Usuń
  8. ojoj, nie mogę sie doczekać drugiej części :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oja����

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww, świetny rozdział :)
    Nic dodać, nic ująć ... troche ich szkoda, no, ale tak musiało być, to tak jest xD czekam na następny :) Pozdrawiam xx /@luuvmyzaynxx

    OdpowiedzUsuń
  11. Na poczatku myślałam ze to Victoria jest w jego pokoju, a tu taka niespodzianka . Amber woow . Tego sie niespodziewałam, wszyscy, ale nie Amber. Tak mi bardzo szkoda Zayna .

    OdpowiedzUsuń
  12. A JA UWIELBIAM I BĘDĘ UWIELBIAĆ AMBER, PFHI!

    OdpowiedzUsuń
  13. Omg ten rozdzial jest nieziemski!!Czekam na next:)
    Pozdrawiam @blanka1499

    OdpowiedzUsuń
  14. I love it!! Cudo!! Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG... Świetny! Czekam na cd x

    OdpowiedzUsuń
  16. o mój boże .... ;'))) ja wale.. ten rozdział>>>>

    OdpowiedzUsuń
  17. nie mogę sie doczekać co dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  18. ja pierdole Amber to suka, nawet jeśli tylko we śnie Zayna

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej mam putanko czy procz tej czesci frostbite jest jeszcze jedna ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są, wcześniejsze chills, i cold :)

      Usuń
  20. czytam sobie, i takie cooo ja prdll zayn ciotooo , jak moglessss,,,potem okazalo sie ze to sen i takie uffff, a potem okazaloło się, że Victoria jest i taka happy :D a potem znowu drama, noooooooooooooooooooooooo nie :(
    dobra nieważne, dzięki za rozdział dziewczyny ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Boje sie co bedzie dalej , juz nie moge sie doczekać!!!!

    OdpowiedzUsuń