czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 43 - "Oficjalnie."

Już przez to przechodziliśmy wcześniej, ale znowu widzę przed oczami ten horror, obrzydzenie i zmieszanie na jego twarzy kiedy popatrzyłam na swój brzuch.
- Al... ale... – Zamrugał kilka razy i pokręcił głową. – Nie możesz!
Położyłam rękę na piersi jakbym chciała w ten sposób powstrzymać chociaż trochę serce które biło strasznie szybko.
Moje ręce się trzęsły.
Chciałam być w ciąży już od jakiegoś czasu.
Od kiedy straciłam mojego pierwszego orzeszka, niemal tego pragnęłam.
Ale teraz kiedy jestem, boje się co zrobi Zayn.
Jak już powiedziałam wcześniej, przechodziliśmy przez to i nie chce tego przeżywać ponownie.
Jego usta były otwarte, ale nic nie mówił.
- Zayn...
Podniósł swoją rękę żeby mnie uciszyć, a ja natychmiast zamknęłam buzie.
- Ja, ja potrzebuje trochę powietrza. – powiedział i wyszedł ze sypialni.
Upuściłam test ciążowy na umywalkę i przemyłam twarz wodą.
Moje ręce instynktownie powędrowały na brzuch kiedy popatrzyłam w lustro.
Moja skóra była o wiele bardziej jędrna niż zazwyczaj myślałam że to przez wyspę Hamiltona, ale to było pięć miesięcy temu.
Włosy zrobiły się gładkie i moja szczęka się zmieniła. Powinnam to zauważyć.
Wczoraj nawet wymiotowałam, a dziś próbowałam tego unikać.
Jesteśmy teraz tacy szczęśliwi nie chce żeby Zayn się złościł.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam uchylone drzwi na balkon.
Zapach papierosów stał się coraz mocniejszy kiedy wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam Zayn’a siedzącego na ławce i trzymającego głowę w dłoniach.
Chciałabym go teraz dotknąć, uspokoić, ale nie chce jeszcze pogarszać tej sprawy.
- Zayn. – powiedziałam, a on popatrzył na mnie przez sekundę.
- Co ty tu robisz? Jest zimno.
Przewróciłam oczami.
- To ostatnia rzecz o jaką się teraz martwię.
Westchnął i podszedł do mnie.
- Nie mogę mieć teraz dziecka Victoria. – pokręcił głową. – Nie jesteśmy gotowi. Ty dopiero wzięłaś Java Hutt pod swoje skrzydła, a moja firma rośnie. Nie mamy nawet czasu dla siebie, jesteśmy za bardzo zajęci.
Pokręciłam głową. Nie.
Nie zgodzę się na aborcje ani nie oddam mojego dziecka do adopcji. Nie.
- Możemy to zrobić Zayn. To za 9 miesięcy nie teraz.
- Nie jestem gotowy! – powiedział.
- Masz mnie, pamiętaj o tym.
Przejechał palcami po włosach.
Wiem, że traci kontrole powinnam trzymać swoją tłustą buzie na kłódkę.
- Możemy to zrobić.
- NIE CHCE TEGO DZIECKA! – krzyknął. – Może ty jesteś gotowa, ale ja nie owszem w przyszłości chciałbym dzieci ale teraz chciałem tylko ciebie.
Odsunęłam się od niego wiedząc, że zaraz może wybuchnąć.
- Nie chce stracić kolejnego dziecka.
- Jak to jest kurwa możliwe, że jesteś w ciąży? Za każdym razem byłem ostrożny!
Znowu zrobiłam kilka kroków do tyłu, a on mnie wyprzedził i wszedł z powrotem do środka.
- Daj mi pomyśleć o tym gównie chociaż przez sekundę. – powiedział.

Zayn’s POV

Chyba oboje zaczęliśmy bać się tego co stanie się kiedy byliśmy już w samochodzie.
Było cicho, a atmosfera pomiędzy nami nie była za wesoła.
To nie tak ze ją ignoruje po prostu myślę o swoich własnych teoriach, a nie słucham jej.
Większość moich komentarzy to jakiś bełkot więc Victoria myśli, że jestem na nią wkurwiony bo teraz siedzi w ciszy.
Kiedyś próbowałem sobie wmówić że nie jestem zdolny do miłości, a teraz co jestem żonaty.
Może moje odczucia związane z tym że będę ojcem, pierdolonym ojcem tez się zmienią.
Nie wiem.
Dajcie mi budynek pełen głupich ludzi, a pokaże im jak zrobić coś z niczego. Dajcie mi firmę która upada, a ja wyniosę ją na szczyt w dwóch krokach.
Dajcie mi jakieś zadanie matematyczne, albo słowo którego nikt nie zna, a ja prawdopodobnie będę w stanie to wytłumaczyć.
Mogę zrobić wszystko począwszy od nastolatków a kończąc na starcach.
Ale dziecko?
Ledwo zajmowałem się Saffą kiedy wszyscy wychodzili z domu.
Nawet nie wiem jak trzymać to pieprzone dziecko, a ona oczekuje że automatycznie stanę się ojcem?!
Nie mogę tego zrobić.
Dzieci to kompletnie inna sprawa.
Musisz opiekować się tą żyjącą rzeczą, a twoje priorytety odchodzą w zapomnienie.
Czy ja mogę to zrobić? Moim głównym priorytetem jest Victoria i praca.
Czy będzie tak samo kiedy zgodzę się na bycie ojcem?
Nie wiem czy w ogóle mam jakiś wybór.
Ona je zatrzyma nieważne co powiem.
Nie wiem czemu, ale mnie to wkurwia.
Podjechaliśmy pod klub i Mark poszedł otworzyć nam drzwi, oboje westchnęliśmy.
Victoria nie może pić, więc wyjdziemy wcześniej niż oczekiwałem.
Może nie jest w ciąży, nie można ufać jednemu testowi.
- Wasze imiona? – zapytał ochroniarz, kiedy stanęliśmy przy bramkach.
Słychać było już głośną muzykę dochodzącą ze środka.
- Zayn Malik.
Uniósł brew i natychmiast się wyprostował.
- Proszę pana.
- I moja żona. – dodałem i pokazałem na Victorię.
- Mogę prosić Pani imię?
- Victoria Ma-Malik.
Pomimo tego całego gówna związanego z ciążą całe napięcie ze mnie uszło i uśmiechnąłem się kiedy Victoria przełknęła głośno ślinę.
Mój instynkt opiekuńczy obudził się kiedy weszliśmy do klubu.
Zabrałem rękę Victorii i ruszyliśmy w stronę sekcji VIP gdzie miał być James.
Nie byłem w bijoux jakiś czas i patrząc jakie to miejsce zrobiło się popularne, James na pewno będzie miał dużo ofert pracy.
Nasze ubrania zaczęły świec kiedy przeszliśmy pod lampa UV.
- Widziałem tą twarz z kilku mili! Zayn! – krzyknął James.
Jeśli James byłby dziewczyną to zdecydowanie przypominałby mi Walyhę.
Wkurzający, i wyskakujący ci przed twarz.
Zgadnijcie co się stało? Waliyha przyszła!
- Re! – zapiszczala i ją przytulia. – Nareszcie jesteś!
Musiałem się powstrzymać, żeby nie zacząć na nią krzyczeć. Masz do cholery 18 lat nie 12.
Ale moja kontrola skończyła się kiedy zobaczyłem co miała na sobie.
- Co do kurwy ty na siebie ubrałaś? – powiedziałem, a ona przewróciła oczami i obróciła się do Victorii.
- Chodźmy Re. Zamówimy sobie drinki. Amber niedługo tu będzie.
- Ona nie może pić Wal. – zmarszczyłem brwi.
- Dlaczego nie?!
- Uh, muszę jutro rano być w pracy. – powiedziała, w sumie to dobre kłamstwo.
- Kogo to obchodzi. – powiedziała Wal.
- Walyha. – powtórzyłem, a ona kiwnęła na mnie ręką.
- Okej Zee, uspokój się. Chodź Re.
Victoria zaśmiała się i położyła rękę na moim ramieniu.
Chciała mi coś powiedzieć, niestety było za głośno więc pochyliłem głowę żeby cokolwiek usłyszeć.
- Nie pij za dużo, proszę.
Przewróciłem oczami.
- Zayn, stary chce ci coś pokazać. – James położył rękę ma moim ramieniu tak jak przed chwilą Victoria, obróciłem się za nią ale szła w przeciwnym kierunku popychana przez Walyhe.
James zaprowadził mnie na stanowisko DJ’a, a ja uśmiechnąłem się kiedy DJ Rob się do nas odwrócił.
- Zayn! Lata cie nie widziałem! – zaśmiał się. – Obczaj to stary, mam teraz najlepszy zestaw dla DJ w całej Anglii. To wszystko dzięki tobie! Chcesz wypróbować?
Podniosłem ręce do góry.
- Nie, jest okej, przyszedłem spędzić miło czas.
James się roześmiał.
- Potrafisz miksować?
- Trochę. – powiedziałem, kiedy James zabrał butelkę wódki Absolut i nalał mi do kieliszka. 
- To będzie zajebista noc!
Pokręciłem głową. W co ja się kurwa wpakowałem?
- Pokonam cie stary, wchodzisz w to? – zapytał i podniósł kieliszek.
Westchnąłem i popatrzyłem na alkohol.
- Wchodzę w to!
Stuknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy wszystko na raz.
- Szot dla mnie! – James zawołał.

***

- Możemy zostać jeszcze chwile? – zapytałem Victorii kiedy się do mnie przytulała. – Proszę? – spróbowałem.
- Zayn, jest trzecia nad ranem. – powiedziała. – Mówiłeś ze możemy iść pięć godzin temu.
Westchnąłem i wsiadłem do auta.
Usiadła po drugiej stronie, a ja rozłożyłem się na siedzeniu i położyłem głowę na jej kolanach, Victoria zaczęła bawić się moimi włosami.
Mówiąc szczerze było mi tak wygodnie, że mógłbym tu usnąć.
- Nie bądź na mnie zła. – powiedziałem i popatrzyłem na nią.
- Nie jestem. – mruknęła.
Zamrugałem kiedy wnętrze samochodu zaczęło się robić zamazane.
- Nie będę dobrym ojcem.
Popatrzyła na mnie, ale ją też ledwo widziałem.
Dalej zamazane.
- Niewyraźne, zamazane. – mruknąłem do siebie, a Victoria się zaśmiała.
- Widzę dwie Victorie. – powiedziałem i walnąłem się w twarz. – Jestem taki pijany.
- Wiem. – powiedziała, dalej się śmiejąc, a ja natychmiast usiadłem.
- Piłem z moją siostrą. To bardzo dziwne.
Zmarszczyła brwi i przygryzła wargę.
- Co się dzieje?
- Nic.
- Czy coś zrobiłem bo nie mam, to znaczy pamiętam. – spróbowałem się skoncentrować na słowach.
- Zayn, jesteś pijany.
- Dlaczego mnie kochasz? – mruknąłem, zamykając oczy. – Zraniłem cię. 
- Wcale nie. Kocham cię, ponieważ jesteś inny.
- Jestem dziwny.
- Jesteś. – uśmiechnęła się, ale natychmiast przestała kiedy położyłem rękę na jej brzuchu.
- Nie wiem jak zajmować się dzieckiem. – powiedziałem. – Nawet nie umiem zmienić pieprzonej pieluchy.
Victoria chwyciła mnie za rękę.
- Masz mnie, będzie dobrze.
- Znienawidzisz mnie kiedy powiem, że nie chce tego dziecka?
Samochód się zatrzymał, a ona otworzyła drzwi nie odpowiadając.
Kiedy otworzyłem swoje zobaczyłem ją, próbującą mi pomóc wysiąść.
- Jest okej. – powiedziałem i prawie się przewróciłem, na szczęście Mark mi pomógł.
- Nie odpowiedziałaś na pytanie. – wybełkotałem kiedy powoli wpisywałem kod.
Drzwi windy się otworzyły i weszliśmy do środka.
- Muszę zabrać cię do łóżka.
Podniosłem ręce.
- Nic mi nie jest.
- Jesteś pijany.
- Jesteś zrzędą. – mruknąłem.
- Jestem zmęczona. – powiedziała i drzwi się otworzyły.
- Więc idź do łóżka marudo. – powiedziałem. – Mogę sam chodzić. – wyprostowałem się i ruszyłem stronę drewnianych drzwi, wchodząc prosto w stolik.
- Pieprzony stół. Kto go tu położył jeszcze na przeciwko drzwi. – powiedziałem, a Victoria zaśmiała się zza moich pleców.
- Dalej nie odpowiedziałaś na pytanie. – mruknąłem i ruszyłem za nią po schodach.
- Porozmawiamy rano.
- Ale co jeśli zapomnę. – uderzyłem się w głowę.
- Wtedy, nie będziesz się miał czym martwić.
Przebrała się w jedną z moich koszulek i usiadła na łóżku, skoczyłem na nie, a ona westchnęła.
- Posuń się.
Zamknąłem oczy, a Victoria uderzyła mnie w ramię.
- Zayn, przebierz się.
Westchnąłem. 
- Jestem zmęczony. – powiedziałem znowu zamykając oczy.
Poczułem jak moje spodnie zostały ściągnięte i przewróciłem oczami kiedy rzuciła je na bok.
- O wstałeś. Możesz się przebrać?
Otworzyłem szeroko oczy kiedy zdałem sobie sprawę, ze spałem 2 minuty.
- Co? – uniosłem brew.
- Wstawaj! Przekrzywiasz łóżko.
- Shhh. – zamknąłem oczy, a ona potrząsnęła moją ręką. 
- Zayn!
Złapałem za jej nadgarstek i przyciągnąłem do mnie. Ułożyła się wygodnie, a ja pocałowałem ją w policzek.
- A jeśli ta ciąża to wypadek? – powiedziałem.
- Nie planowałam jej, jeśli o to ci chodzi.
- Odpowiedz na moje pytanie. Znienawidzisz mnie jeśli nie będę chciał tego dziecka?
Westchnęła i poczułem jej oddech na ramieniu.
- Byłabym zawiedziona.
- W każdym razem nie mam wyboru. – powiedziałem cicho.

***

Otworzyłem oczy kiedy poczułem jak Victoria mnie popycha. Moja głowa pękała z bólu gdy tylko ją podniosłem, żeby zobaczyć jak Re biegnie go toalety.
Pokój wirował. Wstałem powoli trzymając się za nią. 
Kiedy wszedłem do łazienki i zobaczyłem jak Victoria wymiotuje o mało co sam tego nie zrobiłem.
Ignorując ból głowy zabrałem jej włosy do tyłu, kiedy kontynuowała wymiotowanie.
Mam nadzieje, że nie będzie chora tak jak ostatnio.
- Jest okay. – mruknąłem, kiedy mój brzuch się przewrócił.
Po kilku minutach spuściła wodę w toalecie i podeszła do lustra by obmyć twarz wodą i umyć zęby.
- Mycie zębów po wymiotowaniu nie jest dobre. – powiedziałem.
Westchnęła i popatrzyła w lustro, zrobiłem to samo i pożałowałem. Wyglądam jakbym był jakimś naćpanym menelem.
W sumie to tak się czuje.
- Nie chciałam żebyś to oglądał. – powiedziała.
Przejechałem palcami po włosach.
Po prostu to kurwa zaakceptuj.
Jesteś jebanych ojcem, a upicie się wczoraj nic ci na to nie poradziło. 
Westchnąłem kiedy odłożyła szczoteczkę i wypłakała buzię. 
- Re. 
- Nie wiem co robić. - powiedziała płaczliwie. 
Zmarszczyłem brwi kiedy jej oczy zaczęły wypełniać łzy. Przytuliłem ją, kiedy lekko płakała. 
- Co się dzieje? 
- Nie chce żebyś był smutny. - westchnęła. - Nie chce żebyś robił coś czego nie chcesz, ale nie chce stracić kolejnego dziecka. Dalej boli mnie kiedy pomyśle o pierwszym które straciłam. A ty spytałeś mnie czy to planowałam jakbym to j...
- Hej, hej przestań. - uniosłem brew. - O co cię spytałem? 
- Zapytałeś mnie czy ta ciąża to wypadek. 
Zamrugałem. Jebać mnie i moją wielką buzię. Większość wczorajszej nocy myślałem tylko o tych prezerwatywach. Nie chciałem jej o to pytać, ale gówno z tego wyszło. 
- Przepraszam byłem pijany. 
- Byłeś bardzo pijany. - mruknęła. 
Otarła łzy, a ja zdałem sobie sprawę że jest w ciąży. Jej humorki będą teraz na porządku dziennym. 
To wyjaśnia jej zachowanie kiedy ja i James patrzyliśmy jak układa włosy po naszym seksie w pracy. 
I ta noc kiedy moja matka tu była. Musiała iść do toalety. Czy ona wymiotowała za moimi plecami? 
To wszystko ma teraz sens. 
Zmarszczyłem brwi. 
- Czekaj. 
Victorii pociągnęła nosem i poparzyła na mnie. 
- Od zeszłego tygodnia nie piłaś w ogóle alkoholu tylko wodę. - powiedziałem. 
Zamrugała. 
- Wiedziałaś już przez jakiś czas, że jesteś w ciąży, prawda? 
Westchnęła. 
- Tak jakby, ale nie robiłam testu aż do wczoraj. Zrobiłam trzy bo byłam pewna że nie jestem, ale wszystkie wyszły pozytywnie. 
Przejechałem palcami po włosach. Dalej nie wiem jak mam zareagować. Byłem taki ostrożny. Nauczyłem się od poprzedniego czasu. Jak ona może być kurwa w ciąży?!
Pomińmy ten jeden raz kiedy byłem tak podniecony, że nie założyłem gumki. 
Nie że zapomniałem czy coś. 
Popatrzyłem na jej brzuch. 
Boje się jak będę traktował mojego syna albo córkę. 
Co jeśli to bliźnięta?! Albo jebane trojaczki?!
- Kurwa! - krzyknąłem. - Nie mogę tego zrobić. Co jeśli zrobię coś źle?! Co jeśli mnie nie polubią?! Co jeśli będę okropnym ojcem?!
Uśmiechnęła się lekko. 
- Nie będziesz. 
- Co jeśli cię zostawię?! - popatrzyłem na nią, a ona pokręciła głową. 
- Nie zrobisz tego. 
- Mogę to zrobić Re. 
- Możesz. - uśmiechnęła się. - Boisz się o to jak twoje dziecko na ciebie zareaguje albo jak będziesz się w stosunku do niego zachowywał i to właśnie pokazuje jak zachowuje się prawdziwy ojciec. 
Pokręciłem głową. Ona tego nie rozumie. 
Nigdy nie wyobrażałem sobie, że to stanie się teraz. Zawsze myślałem, że będę miał dzieci po trzydziestce. 
- Nie wiem Re.
Moja głowa zaczęła boleć coraz bardziej. 
Moja najgorsza myśl to stać się takim ojcem jakim jest mój. Boje się nim być. Yaser nawet mnie do niego porównywał. 
- Pamiętasz kiedy powiedziałeś mi, że jesteś niezdolny do miłości? Popatrz gdzie jesteśmy teraz. Jesteś moim mężem. 
- Ale dziecko? - popatrzyłem na nią. - Wszystko się zmieni. 
- To dobrze. Nasz świat zbudowany będzie koło naszego dziecka. Będziemy patrzeć jak dorasta. Pierwsze kroki, słowa pierwszy dzień w szkole. Wiem ze dużo poświęcimy, ale niczego bardziej nie pragnę niż tego dziecka. Naszego dziecka. Z tobą. 
Przygryzłem wargę nerwowo, kiedy zobaczyłem pasje w jej oczach jak mówiła o dziecku które rośnie w jej brzuchu. 
Pamiętam pierwszy raz kiedy Victoria zaszła w ciąże. Byłem poniżej tego nawet jeszcze o tym nie wiedząc. 
Ale kiedy to zaakceptowałem, już tego nie było. 
Teraz kiedy znowu jest w ciąży to tak jakby dostać drugą szanse. 
Pomimo, że dalej nie wiedziałem co robić, podszedłem do Victorii i pocałowałem ją w usta. 
Zamrugała kilka razy kiedy ją puściłem. 
- Dalej chce chłopca. - mruknąłem cicho. 
Uśmiech na jej twarzy robił się coraz większy i większy, a mi spadł kamień z serca. 
Jestem ojcem i za dziewięć miesięcy...
- Będziemy mieć dziecko. - powiedziałem. 
Ekscytacja na jej twarzy była nie do opisania, kiedy skoczyła na moje ramiona żeby mnie przytulić. 

***

- Oh, super. - mruknęła i wstała. 
- Co? - zmarszczyłem brwi. 
- Mam tą samą pielęgniarkę co kiedyś. - powiedziała kiedy kobieta się do niej uśmiechnęła. 
- Panna, oh przepraszam Pani Malik. Dobrze Panią znowu widzieć. 
- Um, tak to mój mąż Zayn. 
Uścisnęła moją dłoń i wymieniliśmy spojrzenia. Kurwa nie. 
Jeśli zrobilibyśmy to po mojemu, moglibyśmy mieć swojego własnego doktora który przyszedłby do apartamentu i zdobił wszystko tam. 
- Co mogę dla was zrobić tym razem. - zapytała. 
Popatrzyłem na Victorie. Tym razem?
- To samo co poprzednio. Chciałabym wiedzieć który to tydzień. 
Doktor popatrzyła na mnie uważnie, a mnie zaczęło przytłaczać poczucie winy. 
To ta sama lekarka która pomagała Victorii kiedy była w ciąży. 
I dokładnie ta sama która wiedziała, że wtedy nie przyszedłem. 
- Widzę. I tym razem zabrałaś męża. - popatrzyła na mnie. - Ciesze się, że tu jesteś. To będzie dla ciebie ciekawe doświadczenie którego nie doświadczyłeś ostatnim razem. 
Nie powiedziałem nic kiedy Victoria ściągnęła swoje spodnie i położyła się na łóżku. 
Widziałem to tylko raz. Nie wiem czemu to takie niekomfortowe z tego punktu widzenia. 
Pielęgniarka posmarowała sondę żelem i kazała zrelaksować się Re kiedy włożyła ją do niej. 
Jak można mieć taką pracę?!
Tak kurwa jestem przerażony cicho już. 
- Oh, wow. Popatrz na to, zdecydowanie jesteś w ciąży.
Jak ona może coś kurwa widzieć na tym biało czarnym monitorze?!
Przycisnęła przycisk na klawiaturze i ekran się zatrzymał. 
Victoria się uśmiechnęła, a ja zmarszczyłem brwi. 
Nic nie widzę do cholery. 
- Tutaj. - pokazała. 
Coś małego o kształcie orzeszka było pomiędzy czarnym, a białym kolorem i zamrugałem kilka razy.
Kurwa mać. 
- To nasze dziecko. - powiedziała Victoria. 
Lekko sie uśmiechnąłem nie mogąc nic powiedzieć. 
Wyglada na to, że jestem ojcem. 

-----

Nareszcie!!! Zayno trochę chamsko, ale Re to już w ogóle działa mi na nerwy. No ale cóż ja mogę zrobić haha Mam nadzieje, że sie wam podobało misiaki! Do następnego. Martyna xx 

16 komentarzy:

  1. Ja chce już kopię Zayna na świecie! Hdhdhj BC xbxhhdhdhdhdhdh

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo to słodkiee♥♥Jestem przekonana,że będą cudownymi
    rodzicami , a dzidzia będzie ich pięknym połączeniem♡♡
    Pozdrawiam i dziękuje za tłumaczenie!!
    @blanka1499

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg, jest 5:30 a ja czytam frostbite i komentuje XD
    Upragniony rozdzial i jeszcze to "NIE CHCE TEGO DZIECKA" how dare you zayn? ale Re jak zwykle przekonala zena, ze to nie takie zle bycie ojcem
    Idk jak inni, ale ja lubie pijanego zayna
    I jeszcze "nacpany menel" czemu mnie to smieszy? lmao
    To chyba oczywiste, ze Zayn bedzie lepszym ojcem od Yasera, nie ma co do tego watpliwosci (:
    Wgl Zaynuś bedzie najlepszym tatuśkiem na swiecie ��
    Do nastepnego i pozdrawiam /@luuvmyzaynxx

    PS No i oczywiscie dziekuje na tlumaczenie xxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że Zayn w końcu się przekonał <3 Będzie dobrym ojcem.
    Dziękuję za tłumaczenie! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę że dadzą radę wychować to dziecko i już nie mogę się doczekać jego narodzin

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się że Zayn w jakimś stopniu to zaakceptował ;) Dzięki za tłumaczenie ;)
    @MagicIno

    OdpowiedzUsuń
  7. Widze że nie tylko mi Re działa na nerwy hahah. Świetny rozdział! @yourparadisexx

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty rozdział!
    cieszę się że tym razem Zayn nie robił takich problemów jak poprzednio haha
    @Liam_My_Loves

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech te dzieci...
    Koniec super ekstra melanżowego życia :(
    Ale super !

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny rozdzial :D czekam na nowy i dziekuje za tlumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  11. omg po 3 miesiącach wróciłam :D tyle do czytania no i nie zawiodłam się :D dziękuję wam za tłumaczenie xx @hallxofxfame

    OdpowiedzUsuń
  12. przeczytałam wszystkie części tego opowiadania w 5 dni i nie mogę się doczekać następnych:)
    dziękuje za tłumaczenie:)
    dawno nie czytałam tak ciekawego bloga

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział :) czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział! Nie mogę doczekać się ich dziecka ;3 / @xxxhlzlnxxx

    OdpowiedzUsuń