niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 35 - "Tak, sir." Część 1.

Przepraszam, musiałam go podzielić, po prostu nie dałam rady, na prawde jest mi przykro.
Druga część we wtorek, a rozdział 36 na następny łikend, okej? :)

Zapraszam was na konto @frostbitepl na twitterze, pojawiają się tam spojlery nowych rozdziałów i wiele innych informacji.

- Możesz w to uwierzyć? - mruknęła Victoria, kiedy wślizgnąłem się do łóżka obok niej.
- W co?
- Jeszcze tylko pięć dni. - uśmiechnęła się szeroko i przytuliła się do mojej klatki piersiowej, a ja objąłem ją ramieniem.
- Tylko pięć dni. - odpowiedziałem cicho.
- To całe planowanie jest strasznie stresujące. Ale warto.
- Wiem. - uśmiechnąłem się.
- Więc, zadzwoniłam w końcu do torciarza i zmieniłam kilka kolorów.
Torciarz. Wyszczerzyłem się.
- To dobrze.
Victoria spojrzała na mnie z konsternacją.
- Co jest? Cały dzień zachowujesz się jakoś dziwnie.
Uśmiechnąłem się.
- Po prostu nie oczekiwałem, że ożenię się tak szybko.
Zmarszczyła czoło, a ja szybko chwyciłem ją za policzek.
- To lepiej brzmiało w mojej głowie. - mruknąłem.
- Czy Pana Malika obleciał strach?
- Oczywiście, ze nie. - pocałowałem ją w policzek, usta, a następnie obcałowałem całą jej twarz, dopóki nie zaczęła mnie od siebie odpychać.
- Przestań. - zachichotała.
Kocham ten dźwięk.
- Chcę się pobawić. - wyszeptałem do jej ucha.
Powoli wczołgałem się na nią, opierając się na łokciach, by skupić na nich moją wagę.
Pochyliłem się i pocałowałem jej wydęte usta. Wsunąłem rękę pod poduszkę, wyciągając spod niej kajdanki, które ukryłem specjalnie dla tego scenariusza.
Odwróciłem jej uwagę, całując ją po szyi, niepostrzeżenie chwytając ją za dłoń i spinając jej nadgarstek. Spróbowała się odepchnąć.
- Dobiliśmy umowy, pamiętasz? - uniosłem brew na jej wyczekującą minę.
Uświadomiła sobie wszystko z mrugnięciem oka.
- Basen?
Kiwnąłem głową.
- Kurwa. - przeklęła pod nosem.
- Więc, co powiesz kotuń? - pocałowałem ją, powodując, że pożądanie zaczęło we mnie wzrastać.
Chwyciłem jej dolną wargę pomiędzy zęby i odsunąłem się, patrząc na nią.
Jej oczy były zamknięte, a kiedy je otworzyła, pożądanie wypełniło jej oczy.
- Chcesz się pobawić?
- Tak, sir.
- To nasz ostatni seks jako para. - mruknąłem pomiędzy pocałunkami. - Bo jutro mnie zostawisz.
Uśmiechnęła się.
- To lepiej zróbmy to godnie, Panie Malik.
- Kiedy będziesz w Yorku. - urwałem i pocałowałem jej policzek. - Chcę, żebyś o mnie myślała.
Wyszczerzyłem się i przesunąłem jej głowę, by pocałować ją w szczękę, szyję i pod obojczykiem.
- Chcę, żebyś myślała o rzeczach, które mógłbym ci zrobić.
Wzdrygnęła się, kiedy poczuła moje usta na swojej skórze. Dmuchnąłem delikatnie i ją pocałowałem.
- Chcę, zebyś pamiętała ile przyjemności mogę zapewnić ci swoim językiem. - wessałem się w jej skórę, przez co się zaczerwieniła, a ja się uśmiechnąłem. - Masz na sobie za dużo ciuchów, kotuń.
Całe szczęście, że miała na sobie jedną z moich luźniejszych koszulek. Nie przykułem jej jeszcze do łóżka, więc zrobiłem to co musiałem w tym momencie.
Chyba może to mieć.
Te skąpe majtki też przejdą.
Uniosłem się, by klękać na kolanach, wywaliłem pościel za łóżko i rozszerzyłem jej nogi.
Spojrzała na mnie z oczekiwaniem, a ja powoli pochyliłem się w stronę jej pulsującego centrum. Objąłem jej uda tak, żeby jej nogi opierały się o moje ramiona. Przycisnąłem nos do szczytu jej ud, a jej nogi się zacisnęły.
Zamknąłem oczy i wąchałem jej słodki, piżmowy zapach.
Jest coś takiego w kobiecych częściach co zawsze mnie podnieca.
W sumie to wszystko mnie podnieca, ale nie narzekam.
Ale Victoria ma w sobie coś innego i kurwa, jak ja to kocham.
- Pachniesz tak dobrze kochanie... - wyszeptałem.
Spojrzałem na Victorię, mając nos przyciśnięty do jej kobiecości. Przegryzła wargę, a na jej policzkach namalowały się różne odcienie czerwieni. Zamknąłem oczy i powoli zaczynałem odczuwać jej wilgotność przy moich ustach.
Moja cierpliwość znacznie osłabła, ale nie zamierzałem się poddać. Nie ma kurwa mowy.
Uniosłem się, by klęczeć i popchnąłem ją na łóżko, by ją pocałować. Za każdym razem - waha się, po tym jak zrobiłem jej dobrze, ale i tak ulega moim ustom i zaspokaja mnie pocałunkami.
Ku mojemu niezadowoleniu, mój kutas naprężył się i uwierał mnie w spodniach, a nawet nie skończyłem gry wstępnej.

_

To wesele zdaje się nadchodzić szybciej niż przewidywałem. Dni lecą i lecą, i wychodzi na to, że będę związany za dwa dni.
Moja głowa pulsowała przez wczorajszy kawalerski, który organizował James i kurde musze przyznać - James wie jak imprezować.
Rodzina Victorii z Ameryki zaczęła się już zbierać w Londynie i wyjeżdżają do hotelu w Yorku. Zarezerwowałem tam kilka miejsc dla tych, którzy musieli zostać.
Victoria była w Yorku, zajmowała się swoją rodziną i ogarniała pozostałe rzeczy odnośnie ślubu, a ja zamierzałem spotkać się z Yaserem, zaraz po tym, jak skończę swoje spotkanie.
Byłem bardziej rozproszony tym błyszczykiem, który mała na zębach moja klientka i nie mogłem skupić się na tym, co mówi. Odchrząknąłem, wstałem i uścisnąłem jej dłoń by sfinalizować umowę, na którą już troche czekałem.
- To przyjemność robić z panią interesy, pani Murphy. - uścisnęliśmy sobie dłonie, a ja obszedłem biurko dookoła, zamierzając otworzyć jej drzwi.
Pożegnaliśmy się i zamknąłem za nią drzwi, zerkając na zegarek.
Nie widziałem Victorii trzy dni i za nią tęskniłem.
Nie było jeszcze takiej nocy, żebym nie miał koszmarów. Victoria jest jedyną rzeczą, która je powstrzymuje.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni i pozbierałem swoje gówna. Usłyszałem głos sekretarki i zmarszczyłem czoło, a potem w końcu usłyszałem jej głos.
- Już zaczynałam myśleć, że nie zadzwonisz. - cudowny glos mojej przyszłej żony napłynąłdo mojego ucha i nagle zniknęło wszystko to, co mnie martwiło, mimo, że nie byłem tego świadom.
- Przepraszam skarbie, byłem zajęty. - powiedziałem i zabrałem  moją teczkę.
- O której tu będziesz? Tęsknię za tobą.
- Może dziś wieczór. Dostałaś prezent?
- Tak. - usłyszałem jak się uśmiecha. - Kolczyki są przepiękne Zayn, dziękuję. Czemu będziesz wieczorem, a nie teraz jak planowałeś?
- Zamierzam spotkać się z Yaserem i spróbować znowu go przekonać. Myśli, że spotkamy się w interesach. - przewróciłem oczami, a ona westchnęła.
- Powodzenia. - powiedziała.
I tak oboje wiemy, że trzeba więcej niż słów, żeby przekonać tego skurwiela, ale mogę to dla niego zrobić.
- Myślisz, że przyjdzie?
- Nie wiem. - westchnąłem.
- Trzymam za ciebie kciuki, skarbie.. - jej głos się urwał przez jakiś hałas w tle. - Muszę iść, mój mały kuzyn właśnie przewrócił jeden ze słoików.
Uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę winy.
- Okej, kocham cię.
- Ja ciebie bardziej. - powiedziała delikatnie.
- Nara, maleńka. - uśmiechnąłem się zadziornie i schowałem telefon do kieszeni, biorąc głęboki oddech, kiedy winda się otworzyła na parterze.
To zaskakujące, ale zobaczyłem mojego ojca rozmawiającego przez telefon przy wejściu. Wziąłem głęboki oddech i podszedłem do niego.
Właściwie to nie poznał mnie, kiedy mnie zobaczył.
Kontynuował rozmowę, wychodząc na zewnątrz, przez co mój gniew wzrósł.
Ale miałem to pod kontrolą, bo przez te antydepresanty mam nudności.
I z tymi i z tamtymi antydepresantami, zajęło im miesiąc, żeby zacząć działaś.
I tak dalej czuję te depresje i epizody, które czułem wcześniej, ale teraz to nie ma tak dużego rozmiaru. Ale wiem, że to we mnie gdzieś siedzi. To dalej wpływa na moje niezadowolenie.
Yaser skończył gadać przez telefon, a ja nie zamierzałem nic mówić, po prostu wsiedliśmy do auta.
Nie minęło nawet dziesięć minut, a już się ignorujemy.
Przez całą podróż panowała cisza i zaczynałem żałować, że go poprosiłem.
Kiedy przyjechaliśmy do kawiarni, wprowadziłem go we wszystko, co działo się z firmą. Budynek w Irlandii dalej jest w robocie, tak jak i ten w Nowym Jorku.
- Słyszałem, że budujesz dla siebie dom. - zaczął nowy temat, kiedy kelner przyniósł jego danie.
Ah, a dom, który kupiłem dla Victorii też jest w budowie.
Jego danie wyglądało na prawdę dobrze, a ja nic nie zamówiłem, w sumie tylko dlatego, że jestem zbyt zdenerwowany, by cokolwiek zjeść.
- Dasz radę budować to wszystko na raz?
No kurwa.
- Tak.
Na dzień dzisiejszy, powinni skończyć ten dom w maju przyszłego roku.
Victoria nie ma o tym pojęcia i nie chcę, by się dowiedziała, dopóki się nie przeprowadziły. I byłem tym swego rodzaju podekscytowany. Wydaje się, że to złe, żeby facet był "podekscytowany", to brzmi trochę gimbusowo.
Nie to co ja.
- Dam radę.
- Jeśli to gdzieś niedaleko Knightbridge...
Przewróciłem oczami.
- Nie. Nie jest niedaleko.
- To gdzie?
- Mayfair. Do firmy jest blisko.
- Mayfair to niedaleko do Knightsbridge.
Do Hyde Parku też.
Wzruszyłem ramionami.
To, że masz problem z Arabami, nie znaczy, że ja mam.
Knightsbridge to prawdopodobnie najbogatsza dzielnica, usiana ludźmi z Bliskiego Wschodu, którym Yaser sprzedawał samochody. Sprzedawał bardzo, ale to bardzo drogie sportowe auta, na szczycie systemu branży transportowej.
Biorąc pod uwagę, że jego nazwisko jest arabskie, nie ufa już nikomu w Knightsbridge.
Sultan, jego bliski przyjaciel, zdradził go raz. Wiem, bo podsłuchałem ich nocną rozmowę na imprezie, kiedy miałem 17 lat.
Pamiętam tą rozmowę dość dokładnie.
Sześć lat później, a on trzyma dla siebie to gówno, przeciwko swoim braciom.
Tak jak to było ze mną, ze swoim własnym synem - nawet jeśli nie przez więzi krwi, to i tak jest moim ojcem. Nic nie zmieni tego, że adoptował mnie razem z Trisha.
I tak, kochał mnie, tak jak ojciec powinien kochać syna.
I moje jedyne pytanie to - czy to wciąż tam jest?
Czy jego to w ogóle kurwa obchodzi?
Czy kiedykolwiek będzie obchodziło?
Zrobiłem już wszystko, żeby znowu mnie zaakceptował, ale i tak dalej jestem tylko rozczarowaniem.
Przepraszałem już milion razy, ale z tego co widzę, to i tak za mało.
Kiedy rozmowa na temat firmy się skończyła, próbowałem zacząć temat zaproszenia.
Moje ręce trzęsły się ze zdenerwowania.
- Tato, minął miesiąc, i nawet jeśli mam wesele za dwa dni to i tak chcę, żebyś przyszedł.
Spojrzał na mnie, upewniając się, czy nie żartuję.
- Załatwiłeś intercyzę?! - powiedział agresywnie, jedząc sałatkę.
Mrugnąłem.
- Nie..
- To ją załatw. - prychnął.
Pokręciłem głową.
- Tato. Chcę, żebyś przyszedł na mój ślub. Proszę.
Uniosłem brew, a moja nadzieja wzrosła chyba troche za bardzo.
Duże nadzieje szybko upadają.
Znam to aż za dobrze, bo jestem bipolarny.
Yaser oparł się o stół, pochylając się, a kiedy się odezwał, jego ton był niski.
- Wolałbym się położyć we własnej trumnie niż patrzeć, jak żenisz się z zachłanną kurwą.
Mrugnąłem kilka razy, żeby doszło do mnie to, co powiedział.
Moje palce zaczęły powoli zginać się w pięść. Mój gniew wzrósł, i zacząłem widzieć na czerwono, kiedy jego słowa na temat mojej narzeczonej zaczęły powtarzać się w mojej głowie.
Wstałem gwałtownie, uderzając pięściami o stół, przez co wszyscy ludzie w restauracji spojrzeli na mnie w szoku.
W pomieszczeniu zapadła cisza, a ja się na niego gapiłem.
Spokojnie, Zayn, spokojnie.
- Mam nadzieję, że twoje życzenie się spełni. Mam serdecznie dosyć twojego braku dojrzałości. Poprosiłem o jedną rzecz. Poprosiłem, żebyś przyszedł na mój ślub i nie mogłeś zrobić nawet tego. Od teraz trzymam się mojej obietnicy.
Zacisnąłem usta.
- Kiedy Victoria i ja będziemy mieli dzieci, lepiej pomyśl dwa razy, zanim położysz na nich palec. Do tej pory, trzymaj się kurwa z dala ode mnie i mojej rodziny.
Opuściłem kawiarnię ze wzrokiem wszystkich ludzi.

_____

A w ogóle!
Jak tam średnie? Są same paski? Jakie plany na wakacje? :D
Jestem teraz w Krakowie z bojfrendem na wycieczce, dlatego taka obsuwa z rozdziałem, jeszcze raz przepraszam.
Co, oprócz Wawelu czy Kazimierza polecacie tu zwiedzić? Znacie jakieś super ekstra ciekawe miejsca, dobre restauracje? :D
Marta :)

20 komentarzy:

  1. super rozdzial, dzieki za tlumaczenie!
    w Krakowie odwiedzcie sukiennice, galerie krakowska haha, i brzegi Wisly tez sa fajnym miejscem. pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Jak dla mnie naprawdę nie masz za co przepraszać i tak jestem Wam bardzo, bardzo wdzięczna za to, że to tłumaczycie :)
    Moja średnia jest taka średnia haha Mogło być lepiej ;D Co do wakacji jak na razie żadnych konkretnych planów nie mam, ale mam nadzieję, że może uda mi się gdzieś pojechać ;) Nawet nie wiesz jak zazdroszczę Ci tego Krakowa, uwielbiam to miasto mimo tego, że byłam tam tylko kilka razy...
    Co do samego rozdziału to jest boski. Ślub zbliża się wielkimi krokami, już nie mogę się doczekać aż w końcu do niego dojdzie ;) Jejku to jak Zayn nazwał Re kotuniem - po prostu awww haha Wiem, że się powtarzam, ale Yaser to dupek i nic więcej w tym temacie nie dodam, bo normalnie szlag mnie prawie trafił... Boże ja przeżywam to ff bardziej niż własne życie i problemy, do czego to doszło... :D
    Także naprawdę nie masz za co przepraszać, też masz prawo do odpoczynku i zabawy, skoro jesteś na wycieczce to powinnaś z tego korzystać, a nie jeszcze przejmować się rozdziałami ;)
    Życzę udanej zabawy w Krakowie i powodzenia w dalszym tłumaczeniu :)
    Dziękuję za rozdział, buziaki i do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, będę kląć.
    O kurwa- pierwsze co mi na myśl przyszło.
    Jestem dumna z Zayna, że się postawił Yaserowi i wygarnął mu wszystko, jak trzeba.
    Ja pierdole, jak to kurwa... Ugh. Yaser powinien ogarnąć swoje cztery litery i zacząć kurwa normalnie rozmawiać z Zaynem.
    No cóż, nie będę strzępić języka(a raczej klawiatury, hehe) na tego idiotę.
    A co do ślubu... iughuys nie mogę się doczekać ^^
    Już mam tyle wizji jak to wszystko będzie wyglądać, że to się zaczyna robić trochę chore.
    Wróć, ja jestem chora, lol.
    Wiem, że to wiesz, ale napiszę to jeszcze raz.
    Kocham Cię miś za tłumaczenia, nieważne czy rozdział dodajesz cały, czy dzielisz na części, nieważne czy dodajesz w terminie, czy się spóźniasz, ważne, że dodajesz! Wielkie, wieeelkie buzi dla Ciebie i gorrrrących wakacji!
    Asia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do paska... Chyba na tyłku, hahah.
      Będę jechać nad morze i do babci, nic wielkiego.
      Co do zwiedzania, nie mam pojęcia. Raz w życiu byłam w Krakowie i nie wiele pamiętam, hahahah.
      A ty miś? Co będziesz robić przez resztę wakacji? x

      Usuń
  4. ooo kutwa, to sobie Yaser nagrabił...

    OdpowiedzUsuń
  5. Super czytalo sie rozdzial, bo taki milutki ....no moze, ta koncowka Yaserem, ugh ale mnie wkurwil
    "Zachlanna kurwa" ale dziad pieprzony ��
    Chyba w nastrpnym rozdziale bedzie juz slub, djejxbdndjdjdi omg, ale sie ciesze
    Nie musisz przepraszac za podzielenie rozdzialu
    W krakowie bylam dawna, wiec nie mam ci czego polecic, bo za duzo nie pamietam, tylko wlasnie wisle i kazimierz
    Paska na koniec roku nie bylo, ale najslabszych ocen tez nie, czyli jest dobrze ��
    Pozdrawiam i milego spedzenia czasu z chlopakiem xx
    Do nastepnego /@luuvmyzaynxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale chociaż próbował tak ?
    Myślę, że i tak kochany ojcuś przyjdzie xd
    Tłumacz według sił <3 Ważne, że w ogóle to robisz/robicie.
    Kc :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział bardzo fajny chociaż mam ochotę rozwalić telefon kiedy czytam o nastawieniu Yasera do Re i tego ślubu.. No kurdee! Jemu już bardziej zależy na majątku Zayna niż jej.. Czekam na następną cześć :)
    A co do Krakowa to uwielbiam to miasto. Zdecydowanie polecam Wieliczkę i krakowskie zapiekanki! Nie pamiętam na jakim są placu ale wystarczyć kogoś zapytać gdzie są najlepsze zapiekanki i każdy będzie wiedział xd Byłam tam wiele razy ale większość czasu po prostu chodziłam po mieście i zwiedzałam, to też dobry pomysł xd Miłego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Yaser jest tak strasznie upartym dupkiem! Ugh rozumiem, że Zayn narozrabiał w przeszłości, ale po to są rodzice, aby wybaczać wszystkie błędy. Cieszę się, że Zayn w końcu się postawił i że nie będzie się przed nim płaszczył. Chcę już ten ślub, bo same z nim kłopoty, ale mam wrażenie, że na weselu też coś się zdarzy idk :D
    co do średniej, jestem bardzo zadowolona! Pasek jest, średnia 5.0, więc zostaje tylko cieszyć się z wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nienawidzę Jasera, normalnie zabiłabym go własnymi rękami!
    Świetna robota co do rozdziału, dziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny!:) Czekam na nastepny i dziekuje za tlumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdzial!!!
    @blanka1499

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział! Co do Krakowa to poleca 'podziemia Krakowa' :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. jego ojciec to dupek, jak można nie przyjść na ślub własnego dziecka? i mówić takie rzeczy na temat jego narzeczonej.. jprdl

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzisiaj jest wtorek..kiedy nowy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super Rozdział... jego ojciec jest... nie mam słów. Szkoda mi Zayna...
      @MagicIno

      Usuń
  16. Dzisiaj środa a rozdziału nadal nie ma

    OdpowiedzUsuń
  17. O cholera, końcówka. Jak ją nienawidzę jego ojca... /@Mrs_Styles_437

    OdpowiedzUsuń