wtorek, 8 września 2015

Rozdział 47 - "Już czas."

Byłem w chuj zdenerwowany kiedy parkowałem przed domem, ale postanowiłem zebrać się w sobie i nie okazać tego. Wybiegłem ze samochodu, a Anne wyszła ze środka w pośpiechu.
- Zayn! - mruknęła. - Jezus, jesteś. Wejdź do środka, a ja podjadę tu swoim autem, żeby zabrać ją do szpitala. Zaczęły się już skurcze.
Nie mogłem wykrztusić słowa więc tylko kiwnąłem głową i ruszyłem do drzwi w których spotkałem Mark'a białego jak ściana.
Wszystko wydawało się takie powolne.
- Gdzie ona jest? - zapytałem.
- W salonie, sir. - odpowiedział.
Wszedłem do środka i zobaczyłem Victorię klęczącą na łóżku.
Amber głaskała ją po plecach i odwróciła się kiedy wszedłem.
- Nie stój tak.
Podszedłem do Victorii i uklęknąłem przed nią. Ująłem jej dłoń, a ona popatrzyła na mnie.
- Jesteś tutaj. - mruknęła po czym głośno krzyknęła i chwyciła się mojego ramienia.
- Jestem, oddychaj Victoria. - powiedziałem.
Wzięła głęboki oddech i wykrzywiła twarz w grymasie.
- Musisz pomóc jej wstać i zanieść do samochodu.
- Nie! - powiedziała Victoria.
- No dalej. - mruknąłem.

***

Wszystko działo się tak szybko, po przyjeździe do szpitala.
Siedzimy teraz przy łóżku na, którym leży Victoria ruszając się niekomfortowo.
Jesteśmy tu od godziny a jej ból staje się coraz gorszy.
Nie mogę nic zrobić więc tylko trzymam jej rękę i zapewniam, że wszystko będzie dobrze.
- Przepraszam. - mruknęła.
- Shhh. Przestań. Dostaniesz znieczulenie.
Pokręciła głową.
- Nie, chcę rodzic naturalnie. - ścisnęła moją rękę i krzyknęła z bólu.
- Ze znieczuleniem byłoby łatwiej. - powiedziałem.
Pokręciła głową, łapiąc się z bólu za brzuch.
- Nie.
Popatrzyłem na podłogę.
- Przepraszam. - powiedziała. - Przepraszam!
- Shh, oddychaj.
Pielęgniarka i położna przyszły, zaczęły mówić coś o jakimś rozszerzeniu już nie pamiętam.
Obserwowałem Victorię która jęczy z bólu do momentu kiedy cały świat się zatrzymał, a pielęgniarka powiedziała, że jest już gotowa.
Zmarszczyłem brwi.
- Na co gotowa?
- Żeby przeć.
Moje uczy się uniosły, Victoria chwyciła za moja rękę tak mocno, że prawie już jej nie czułem.
- Zostań ze mną! - powiedziała przez zęby.
Popatrzyłem na nią trochę zmartwiony i kiwnąłem głową.
- Muszę iść do toalety. - powiedziała.
Zaśmiałem się.
- Nie, to dziecko.
- Muszę iść zrobić gówno!! - krzyknęła i zamknęła oczy.
- Victoria, przy następnym skurczu musisz zacząć przeć.
- Nie!
- Zrób to dla mnie. - powiedziałem.
- Nie. - odwróciła twarz.
- No dalej skarbie.
Przez chwilę nic nie mówiła tylko trzymała moją rękę, później zdałem sobie sprawę, że mnie posłuchała i zaczęła przeć, ale przestała.
- Nie mogę. - mruknęła.
- Możesz. Przyj.
Zaczęła przeć i krzyczeć mocniej, pot z czoła spływał po jej obojczykach.
- Przyj dalej Victoria widzę główkę dziecka.
Victoria uniosła brwi.
- Poważnie?!
- Tak.
Przyj, przyj, przyj tylko to słyszałem przez cały czas.
Wszyscy tutaj potrzebujecie miętówki do ust.
Victoria jęknęła ostatni raz i opadła na poduszki.
Doktor i położna westchnęli.
- Oh, popatrzycie tylko. To dziewczynka. - powiedziała Anne.
Doktor położył nasze dziecko, na Victorii a ona zamrugała kilkakrotnie i rozpłakała się.
- O mój Boże! - wymamrotała.
Z trzęsącymi rekami podeszłem do Re. Złapałem się na uśmiechaniu, ale lekarz zabrał dziecko zanim zdążyłem na nie porządnie spojrzeć.
To dziewczynka?
Pocałowałem Victorię w czoło kiedy lekarz kazał jej przeć by wyszło łożysko.
Re w ogóle nie przejmowała się bólem liczyło się dla niej tylko dziecko.
- Ma twoje usta. - powiedziała, a ja pochyliłem się, żeby zerknął na nasze dziecko.
Ja pierdole jestem ojcem.
- Pójdę powiedzieć mamie. - mruknąłem szybko i wyszedłem z pokoju.
Zakryłem usta rekami i oparłem się o ścianę.
Wszedłem do poczekalni, Trish'a stała w kącie, a ja patrzyłem się w jeden punkt w osłupieniu.
- I? Jak poszło?
- To dziewczyna. - zamrugałem. - Ona ma dziewczynkę. - uśmiechnąłem się. Z moich oczu zaczęły wypływać łzy próbowałem je powstrzymać, ale nie dałem rady.
- Łzy szczęścia?
Kiwnąłem głową, a ona przytuliła mnie.
- Gratulacje synu.
Odsunąłem się od niej z uśmiechem na ustach.
- Muszę tam wrócić, chciałem ci tylko powiedzieć co się dzieje.
Wróciłem do środka i zastałem Victorię wpatrującą się w dziecko, które aktualnie było mierzone i ważone przez doktora.
Podeszłem do Re i pocałowałem ją w policzek.
- To nasze dziecko. - powiedziała.
Popatrzyłem na nie.
- Dobra robota.
Pocałowała mnie.
- Tak bardzo cie kocham!
Złapałem ją za rękę, a ona wróciła do obserwowania dziecka.

***

Mojej mamie i siostrą zajęło to co najmniej godzinę by tu wejść. Jeszcze nie trzymałem dziecka tylko Victoria. Wcale nie narzekałem.
Była już zdeterminowana do karmienia piersią, ponieważ powiedziała, że jest pełna. Cokolwiek to znaczy.
Dziecko ważyło 3,084 kg. Bardzo mała tak jak jej matka.
- Chcesz ją potrzymać.? - Victoria się uśmiechnęła.
- J-ja sądzę, że potrzebujesz odpoczynku.
Pokręciła głową.
- Nie, jeszcze nie teraz.
Pochyliłem się nad nią, a ona podała mi dziecko.
Przełknąłem ślinę i popatrzyłem na to małe stworzenie, a następnie na Victorię.
- Trzymaj jej głowę środkową częścią łokcia, reszta powinna przyjść naturalnie.
Usiadłem na łóżku obok Victorii.
Moje dziecko.
To jest popieprzone.
- Jak ją nazwiemy? - szepnęła Victoria, kiedy pogłaskałem małą po jej policzkach.
Jej rączki chwyciły mój palec, a ja się uśmiechnąłem.
- Allison. - powiedziałem nie patrząc na Re. - Ally w skrócie.
Victoria kiwnęła głową.
- Podoba mi się.
Zerknąłem na nią, krótko i znowu popatrzyłem na nasze dziecko.
Nie mogłem przestać się uśmiechać.

***

To chyba jasne, że jestem zdenerwowany opuszczeniem szpitala. Victoria odzyskała siły i pora wracać do domu.
To wszystko jest dalej dla mnie nowe.
Mieć dziecko na tylnym siedzeniu samochodu, nie wiem czy się do tego przyzwyczaję.
- Zayn. - usłyszałem zza mojego ramienia.
- Hmm?
- Możesz ściszyć muzykę? Allison śpi.
Pochyliłem się i ściszyłem muzykę, Victoria pocałowała mnie i odwróciła się do dziecka.
Westchnąłem i wjechałem na parking, po czym weszliśmy do domu.
Eve podeszła do mnie zanim się zorientowałem i przytuliła, co trochę mnie zrelaksowało.
- Gratuluje, Pani i Panie Malik. - popatrzyła na Victorię. - Wejdźcie do środka, jest strasznie zimno.
- Przepraszam, że cię okłamałam. - powiedziała Victoria.
Zmarszczyłem brwi i westchnąłem.
- To już skończone. Teraz mamy dziecko, którym trzeba się zająć.
Wydawałem się bardziej pewny niż w rzeczywistości byłem.
Uśmiechnęła się.
- Allison płacze.
Otworzyłem jej drzwi i weszła do środka. Sam zostałem na dworze, żeby zapalić. Muszę przestać szczególnie teraz kiedy mamy dziecko.
Kiedy skończyłem kopnąłem peta i wszedłem do środka.
Ściągnąłem kurtkę i włożyłem do buzi gumę, żeby zabić zapach papierosów.
Wszedłem na piętro, następnie do sypialni i do pokoju Allison.
Victoria przebierała właśnie jej pieluchę.
- Możesz wyrzucić to do śmieci? - podała mi zawiniątko, a ja się skrzywiłem.
- Ew.
- Zayn. - westchnęła, a ja przewróciłem oczami i wyrzuciłem pieluchę.
Victoria położyła Allison do łóżeczka, a ja popatrzyłem na nią jak szybko zasypia.
- Powinniśmy położyć ja w naszym pokoju. - powiedziałem.
- Też o tym pomyślałam. - mruknęła i oboje popatrzyliśmy na Allison. - Ale, nie chce jej obudzić. - powiedziała, kiedy dotknąłem policzków Ally.
- Ma twoje policzki. - powiedziałem, a Victoria się zaczerwieniła.
- Wygląda tak spokojnie.
- Wiedziałam, że to będzie dziewczynka.
Przewróciłem oczami.
- Zamknij się.
- Jak sobie radzisz z tym wszystkim? zapytała kiedy wyszliśmy z pokoju. Ostatni raz zerknąłem na Allison i odwróciłem się.
- Naśladuje cię. Nie robiłem nic poza trzymaniem jej.
- To dziecko, jedyne rzeczy jakie możesz z nią robić to trzymać, albo zmieniać pieluchę. - zaśmiała się. - I bawić się.
Przygryzłem wargę.
- Dasz radę, masz mnie. - powiedziała, a ja ją przytuliłem.
- Nie wiem co bym bez ciebie zrobił. - westchnąłem. - Pomijając, tą rozwaloną gumkę.
Westchnęła.
- Przepraszam.
- Nie, jest okej. - pocałowałem ją w czoło. - Musimy się przespać, oboje mieliśmy ciężkie dwa dni.
Kiwnęła głową i weszła do sypialni włączając monitor w pokoju Ally i wchodząc do łazienki.
Zmieniłem bokserki i ściągnąłem koszulkę, po czym położyłem się do łóżka.
Victoria wyszła z łazienki i położyła się obok mnie.
- Co jest?
- Lekarz powiedział, że będę krwawić, ale tak nie jest.
Zamrugałem kilka razy.
- To normalne?
Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, zadzwonię do położnej jutro rano.
- Koniecznie.

3 dni później.

- Twoja kolej. - powiedziałem zmęczony.
- Nie. Byłam ostatnim razem. - mruknęła.
- Rano idę do pracy.
Westchnęła i wyszła spod kołdry.
- Dobra, zrobię to. Tak jak zawsze! - powiedziała siadając i wyłączając monitor.
Weszła do pokoju Ally, a ja westchnąłem i zasnąłem ponownie.
Po chyba dwóch minutach Victoria wróciła z Ally na rękach.
- Włóż ją do łóżeczka. - powiedziałem.
- Nie chce przestać płakać. - jęknęła.
Westchnąłem i wyciągnąłem ręce. Re podała mi Allison, a ja położyłem ją na rękach.
Powoli zaczynała się uspokajać i zasypiać jak my wszyscy.
Zostałem obudzony ponownie przez łokieć Victorii. Jęknąłem, a ona uderzyła mnie.
- Wstawaj.
- Wstałem.
- Musimy przebrać Ally.
Usiadłem na łóżku i pierwsze co zobaczyłem to twarz Allison patrzącą na mnie.
Podniosłem ją i położyłem na stole do przebierania.
Już raz to robiłem.
Zaczęła płakać, kurwa jest źle. Zmarszczyłem brwi i zacząłem trochę panikować.
- Zayn? - Victoria weszła do pokoju. - Potrzebujesz pomocy?
Kiwnąłem głową, po czym Re pomogła mi przebrać Ally.
Skończyła i podniosła ją na ręce.
- Przepraszam.
- Dlaczego? - zmarszczyła brwi. - Oboje się uczmy.
- Chcesz żebym...
- Nie jest okej. - uśmiechnęła się. - Przygotuj się do pracy.
Kiwnąłem głowa i wszedłem do łazienki. Wziąłem krótki prysznic i przebrałem się w garnitur.
Victoria wyglądała na wykończoną. Było mi wstyd, nigdy nie chciałem stać się bezużytecznym ojcem, którym właśnie się stawałem.
Ona robiła wszystko, a kiedy ja chciałem coś zrobić, zawsze to spieprzałem.
- O której dziś kończysz?
- 18:30. - odpowiedziałem.
- Mógłbyś się dziś w nocy nią zająć? Wiem, że musisz być w pracy, ale jestem padnięta. Potrzebuje odpoczynku, ale dalej tu będę. Ona śpi cały czas.
- Masz Eve.
- Wiem i jest świetna, ale potrzebuje ciebie. - westchnęła.
- Dobra. - przygryzłem wargę.
- Dziękuję. - szepnęła.
Pocałowałem ją, a następnie pochyliłem się nad Allison i musnąłem ustami jej policzek.
- Kocham cię i ciebie też. - powiedziałem i założyłem płaszcz.

_______



Nowy rozdział! Nareszcie!! Strasznie przepraszam, że tak późno. Obiecałam, że dodam wczoraj ale nie dałam rady miałam straszną migrenę i nie mogłam ruszyć się z łóżka. Mam nadzieje, że mnie nie zabijecie haha Martyna xx
PS. Serdecznie zapraszam na oficjalne profile na Twitterze: @Victoria_Cold i @Zayn__Cold !!

13 komentarzy:

  1. Ja pier.. djsjxjdodnskxjd ten rozdział jest taki awwww! Zayn jako tatuś, to słodkie ��
    @yourparadisexx

    OdpowiedzUsuń
  2. omg hbuhcrinvunfibsjb swietny rozdzial czekam na nastepny i dziekuje za tlumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  3. OMFG normalnie przesłodziłam się od tego rozdziału. Ob jest taki Hashwjdgdhwjxhdj. Też chcę takiego ojca dla mojego dziecka. Ahh ten Zejn ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo <3 Zayn taki kochany, stara się i wgl. Będzie cudownym ojcem, na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG oni są tacy słodcy kocham ich razem
    Ps. Dzięki że tłumaczycie

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo oni są cudownymi rodzicami♥♥
    Ally ♡♥♡♥
    @blanka1499

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję że teraz wszystko się ułoży
    między nimi ;*
    @MagicIno

    OdpowiedzUsuń
  8. ♥ Świetny xD
    Ale i tak fajniej było bez dziecka xd

    OdpowiedzUsuń
  9. jeeejku to takie słodkie :D Zayn ojcem O M G
    dziękuję za rozdział xx
    @hallxofxfame

    OdpowiedzUsuń
  10. Zayn tatusiem. To takie słodkie.*.* I jednak dziewczynka, a nie chłopczyk :o Rozdział świetny:D

    OdpowiedzUsuń
  11. pięknyy rozdział,,!!
    Ciekawe czy Zayn wybaczy Re w 100%-ach to co zrobiła, ale widać, że chyba serio jej przykro, nevermind
    Nie było to dla mnie zaskoczeniem, że to będzie dziewczynka, bo wiedziałam, ale i tak sie jarałam XD
    Zayn i Ally to musiał być piękny widok ♥
    Scena z pampersem >>>>
    Chyba został nam jeszcze tylko jeden rozdział, cri
    Do następnego i pozdrawiam /@luuvmyzaynxx

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham Zayna jako tatę :)
    I jednak urodziła się dziewczynka ;)
    /@xxxhlnlzxxx

    OdpowiedzUsuń