piątek, 3 lipca 2015

Rozdział 36 - "Być przy tobie."

Od autorki: Przepraszam za te ciągłe przeskakiwania perspektyw.

Victoria's POV

Usłyszałam westchnięcie Zayn'a, kiedy wspomniałam o James'ie i jego siostrze. 
Nawet w windzie chciał dalej ciągnąć ich temat.
Spojrzałam na niego ze zmęczeniem, a on pocałował mnie w szyję, po czym objął ramieniem i przysunął bliżej.
Obiad był dość przyjemny jak na taką atmosferę. Jedynym minusem było zachowanie Zayn'a względem James'a.
- Piłeś? - zapytałam, cicho.
- Może. - uśmiechnął się bezczelnie.
Tak, definitywnie się upił.
- Wyglądasz na zmęczoną kochanie. - mruknął.
- Mmm. - kiwnęłam głową i pożegnałam się ze wszystkimi nawet z wujkiem, którego Zayn jeszcze nie miał okazji poznać.
- To ten z psem chihuahua? - zapytał, kiedy przystanęliśmy w drzwiach.
- Nie. To ten co pali zioło.
Zayn się uśmiechnął.
- Muszę go dodać do moich kontaktów.
Uderzyłam go lekko w ramię.
- Zayn!
- Shhh. - położył palec na moich ustach i posłał mi typowy chłopięcy uśmiech.
Boże, kocham go.
- Jak dużo wypiłeś? - uniosłam brew.
Położył palce na podbródku.
- Hmm. Niech pomyślę. Więcej niż powinienem.
- Za dużo.
- Tak, panno Greene.
- Niegrzeczny chłopiec. - powiedziałam złośliwie.
- Niegrzeczni chłopcy zasługują na... hej! - Zayn krzyknął.
Zamrugałam w dezorientacji.
Odwróciłam się i zobaczyłam James'a i Waliyhę, rozmawiających.
- Zayn. - przewróciłam oczami, kładąc rękę na jego ramieniu.
- Hey!
James i Waliyha obrócili się w tym samym momencie.
Temperament Zayn'a, kiedy jest pijany jakby to lekko powiedzieć nie jest za przyjazny.
- Łapy precz od niej! - ostrzegł James'a pokazując na niego palcem.
- Kochanie, przestań. - starałam się go przytrzymać, ale już szedł w ich kierunku.
-  Nie chce widzieć że ją dotykasz, Blackwood. - powiedział Zayn.
Waliyha zarumieniła się i schowała twarz w dłoniach.
- Tylko rozmawialiśmy Zayn! - mruknęła.
- I tak ma zostać. - Zayn splunął.
Podszedł do nich bliżej. Wyglądali jakby mieli zaraz narobić w gacie.
Położył rękę na ramieniu Walyhii, a ja szybko ją stamtąd zabrałam.
- Zayn, idź do windy.
Zawahał się, kiedy zobaczył irytację na twarzy siostry.
Kiedy niechętnie odchodził, odwróciłam się do James'a i Waliyhii.
- Powiedziałaś mu? - zapytał James.
- Przepraszam James.
Zmarszczył brwi.
- Super, po prostu super zostało mi kilka dni życia. Kurwa!
Waliyha zachichotała.
- Nie. Zayn nic nie zrobi, nie może. - uspokoiła go, trzymając za rękę.
Wyraz mojej twarzy zmienił się ze zmartwionej na zdziwioną, ale pełną podziwu.
Oni są tacy słodcy!
Zostawiłam ich razem i pojechałam windą do naszego pokoju.
Pierwsze co zobaczyłam po przekroczeniu progu to nagi Zayn jedzący lody w kuchni.
Pokręciłam głową w śmiechu.
- Kochanie, patrz jestem dziewczyną. - powiedział do mnie kładąc pudełko lodów na balustradzie.
Dotknął swojego penisa, tak nie miał bokserek i podniósł ręce do góry.
- Patrz, jestem dziewczyną!
Zakryłam twarz rękami bo nie mogłam opanować śmiechu. Zayn podszedł bliżej.
- Bycie dziewczyną boli.
Pochylił się, żeby mnie pocałować.
- Jesteś bardzo muskularny jak na dziewczynę.
- Shhh. - pocałował mnie.
Przyciągnął mnie bliżej do swojego nagiego ciała i powoli zaczął odsuwać zamek w mojej sukience.
- Udało ci się z nimi uporać?
- Z kim?
- Z moją siostrą i moim tak zwanym drużbą.
Kiwnęłam głową.
- Zayn, ona naprawdę go lubi i wygląda na to że on ją też.
- Na-uh. Powiedział że jest gorąca. Żaden mężczyzna nie ma szacunku do dziewczyny, którą uważa za gorącą.
Czy on powiedział "Na-uh" o nie, nie wiedziałam że mogę śmiać się jeszcze bardziej.
- Skąd niby ty to wiesz? - uniosłam brew, próbując przestać się śmiać chociaż na chwilę.
- Bo jestem facetem. - pokazał na siebie palcem.
- Tak jesteś. Ale gwarantuje ci że byliby świetną parą.
Wydostałam się z jego uścisku, kiedy zamierzał znowu mnie pocałować.
- Zayn, jestem strasznie zmęczona.
Zrobił kwaśną minę a ja go pocałowałam.
- Możesz poczekać na naszą noc poślubną?
- To jeszcze dwie noce.
- Więc, będzie to jeszcze bardziej przyjemne.
Uniósł brew.
- Podoba mi się bielizna którą dziś masz.
- Poważnie?
Po przybraniu wagi czuję się taka skrępowana.
- O tak kochanie. - uśmiechnął się.
Wzięłam za rękę mojego gołego mężczyznę i zaprowadziłam do łóżka. 
Pozbyłam się sukienki i stanika po czym ubrałam koszulkę Zayn'a.
- Bardzo za tobą tęskniłam. - powiedziałam szczerze.
Całe to planowanie bez niego było takie męczące i stresujące.
Weszłam do łóżka w którym leżał już z bokserkami niestety.
- Też za tobą tęskniłem. - powiedział, kładąc moją głowę na swoim torsie.
- Co twój tata powiedział? Przyjdzie?
Zayn przewrócił oczami.
- Definitywnie nie przyjdzie.
- To smutne. Przegapi całe to pyszne jedzenie. - przygryzłam wargę.
- Bierzemy ślub a jedyna rzecz o którą się martwisz to jedzenie? - zaśmiał się oczywiście zmieniając temat.
- Lubię jedzenie tak samo jak kocham ciebie. - zaczęłam całować jego szyję, ku mojemu zaskoczeniu pojawiła się u niego gęsia skórka.
Lubię kiedy tak reaguje na mój dotyk. 
- Sądzę że jest to trochę pocieszające, panno Greene.
Zamknęłam oczy rozkoszując się tym momentem. To prawdopodobnie ostatni raz kiedy usłyszę to z jego ust.
Panno Greene.
Moje serce zaczęło bić mocniej, kiedy myślałam o zostaniu żoną Zayn'a.
- Co się tak uśmiechasz? - mruknął też lekko się śmiejąc.
Uwielbiam tego radosnego uśmiechniętego Zayn'a. Jedyna rzecz która go wkurza to James i Waliyha.
- Wszystko jest perfekcyjnie. - popatrzyłam na niego.
- Ty jesteś perfekcyjna. - mruknął.
Przewróciłam oczami.
- Proszę się nie podlizywać proszę pana.
- Lubię kiedy mówisz mi Pan. - mrugnął do mnie.
- Wiesz że to były pierwsze słowa które do ciebie powiedziałam.
- Wiem. Od początku byłaś perfekcyjną uległą. - powiedział a ja uderzyłam go lekko w ramię.
- Perfekcyjna to nie jest coś co mogłabym przyznać, proszę pana.
Zaczął się bawić moimi włosami.
- Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć cię w sukni ślubnej. - przygryzł wargę. - Nie mogę sie doczekać, żeby zobaczyć twój uśmiech, kiedy będziesz szła do ołtarza. Do mnie.
Uśmiechałam się od dłuższego czasu jak idiotka.
- Nie mogę się doczekać, żeby pokazać światu kim jest moja żona i...
Przerwał i pocałował mnie we włosy.
- Nie mogę się doczekać, żeby nazywać cię Panią Malik.
Zarumieniłam się jak mała dziewczynka.
- Lubię widzieć ten kolor na twoich policzkach. - uszczypnął moje tłuste policzki, a ja oparłam się na łokciach żeby pocałować go w nos.
- Wiesz na co jestem najbardziej podekscytowana?
- Na co? - wyszeptał.
- Nie wiem nic o naszym miesiącu miodowym.
- To niespodzianka. - mruknął.
Kiwnęłam głową.
- Wiem, ale chciałabym wiedzieć gdzie jedziemy. Dwa tygodnie zwolnienia z pracy twój tata...
- On nie jest moim ojcem. - powiedział głośno.
Jego nastrój zmienił się natychmiast, a ja pożałowałam, że w ogóle o tym wspomniałam.
- Dał mi dziś to jasno do zrozumienia.
- Przepraszam. - mruknęłam.
Pocałował mnie.
- Nie przepraszaj. A teraz opowiedz mi wszystko o tym farciarzu, który był na twoim wieczorze panieńskim. - powiedział.
Zazdrość aż z niego kipi.
Jeśli zrobilibyśmy to po mojemu nie byłoby żadnego obnażania się, ale Amber go wynajęła bo jest moją pierwszą druhną, czuję się dziwnie bo chciałabym żeby Waliyha nią była wtedy napewno nie zorganizowała by czegoś takiego.
Przynajmniej było śmiesznie.
- Miał co pokazać. - powiedziałam zażenowana.  
Zayn zaśmiał się nerwowo.
- Nie lubisz dorosłego mężczyzny który wypycha swojego napompowanego penisa w stronę twojej twarzy moja kochana?
- Napompowanego penisa?
Zayn zaśmiał się, a jego śmiech zabrzmiał jak kolęda z programu śniadaniowego.
- Taka niewinna.
Westchnęłam.
- Dążysz do nostalgii czy co?
Objął mnie ramieniem i popatrzył z góry. 
- Tak sądzę.
- Więc, co tam u Pana narzeczonego i jego wypadu do klubu ze striptizem?
- Byłem duszony przez kajdanki. 
Podniosłam się z łóżka, a on zaczął się śmiać.
- Żartuje. – wyszeptał.
Pocałował mnie zanim zdążyłam coś powiedzieć, a raczej kopnąć go w czułe miejsce.
- Powinniśmy iść spać bo inaczej cię przelecę. – powiedział.
- Umiesz rozwalić taki romantyczny moment.
- Oczywiście, jak zawsze. – klepnął mnie w tyłek, a ja przewróciłam oczami.
- Boże kocham cię.
- Kocham cię bardziej. – szepnął całując moją szyję.

Mark’s POV

Dostałem dziś rano telefon od szefa, że mam czekać na niego na dole w restauracji.
Dopóki nie kupi mi jakiegoś jebanego śniadania nigdzie nie idę.
Oczywiście mogę sobie myśleć co chce, ale to on jest szefem.
Państwo Greene i Malik rozmawiali w holu, a ja w jaką stronę bym nie spojrzał widziałem tylko pieprzonego szefa.
Poprosił o stolik z daleka od wszystkich nie żeby mnie to zdziwiło czy coś.
Podszedłem do skurwiela oczekiwałem, że odwróci się do mnie i powie. ”Czekałem na ciebie”
Ale tak się nie stało bo rozmawiał przez telefon ja pierdole.
W końcu skończył rozmowę.
Tak czekałem tam pięć pieprzonych minut, a ten jedyne co zrobił to popatrzył się na mnie to jakiś jebany żart?!
- Proszę pana. – przywitałem go tak jak robię to każdego pieprzonego dnia.
- Mark, siądź proszę.
Oh, poważnie. Prosisz żebym siadł zamiast po prostu pokazać ręką na stolik.
Popatrzyłem na stół były na nim jakieś ekskluzywne gówna.
Jeśli to jest randka pierwszą rzeczą jaką powinieneś zrobić to odsunąć mi krzesło debilu.
Usiadłem w ciszy.
- Mark. – zaczął. – Chciałbym żebyś przyszedł na moje wesele. 
Co kurwa?
- Nie jako gość tylko jako mój drużba.
Zamrugałem kilka razy w osłupieniu.
On ma jakieś urojenia?
Może przedawkował czy coś.
Patrzył na mnie jak na debila.
- Drużba? – zapytałem oniemiały.
- Tak. Eve też przyjdzie ale jako gość.
Kiwnąłem głową.
On chyba lubi informować ludzi na ostatnią chwilę. Myśli, że to normalne mówić mi dzień przed weselem o tym, że będę jego drużbą.
- Dziś przyjdzie twój garnitur szyty na miarę i również dziś jest próba ślubu. Mark to będzie dużo dla mnie znaczyć jeśli się zgodzisz.
Mentalnie przewróciłem oczami, brzmi to jak polecenie służbowe.
- Okay. – powiedziałem, a on westchnął w uldze.
- To dobrze, dziękuje. – uśmiechnął się, a ja uniosłem brew. - Muszę zabrać cię do Elli.
- Teraz? – kurwa nie.
- Tak. – wstał momentalnie a ja chciałem już powiedzieć nie ale oczywiście chuja zrobiłem.
Wstałem i poszedłem za tym zjebem.
Wyszedł na dwór do samochodu, więc automatycznie zająłem miejsce kierowcy.
- Do zamku. – powiedział za moimi plecami, a ja kiwnąłem głową i przycisnąłem pedał gazu.
- Malik! – usłyszałem jak szef odbiera telefon i ze smutkiem ściszyłem radio. – Jedziemy za miasto.
Uśmiechnąłem się do siebie. Słyszałem ostatnio jak moja córka śpiewała tą jebaną białą piosenkę.
"Udajemy się za miasto, jedziemy szybko mijamy twarze, jesteśmy poza granicami domu."
Kurwa jestem dziwny czemu to nucę?
Wjeżdżając na parking zamku szef wreszcie skończył rozmowę przez telefon.
Wysiedliśmy z samochodu i podążałem za tym debilem do dużego i ekspresyjnego zamku.
Weszliśmy do jak sądzę sali w, której odbędzie się przyjęcie.
- Zayn, nareszcie jesteś!
Oh patrzcie na nich!!
Szef i Victoria zaczęli się całować i być perfekcyjną parą błagam z dala ode mnie.
Daje im dwa pieprzone lata po, których urwą sobie nawzajem głowy.
Dwa lata.
- Mark jest moim drużbą. – ogłosił szef.
On to umie zrobić przedstawienie. Dupek.
Ella, popchnęła mnie w stronę reszty drużbów: James’a, Jawaad’a i Adam’a.
Chyba zastąpiłem miejsce tego złamasa jak on miał na imię? Matt. 
- Ty jesteś Mark? – zapytała Ella.
Kiwnąłem głową.
- Będziesz szedł z Mandy do ołtarza. – uśmiechnęła się, a ja mrugnąłem kilka razy.
Kim do kurwy jest... – odwróciłem się, do mniejszej wersji Victorii i przełknąłem ślinę.
Siostra Victorii.
O Adam też tu jest to jej brat Boże za dużo imion i za dużo ludzi.
Widzę miedzy nimi duże podobieństwo.
Wyciągnąłem rękę do Mandy, a ona ją chwyciła.
To jest tak cholernie nudne.
Szef spowalniał tą próbę ciągłymi telefonami, a ja z Mandy nawet nie ruszyliśmy się o krok.
Chce wyjść.
- Zayn! Wyłącz swój telefon. – syknęła Victoria, a Ella zaczęła ustawiać wszystkich od początku.
- Przepraszam, to ważne. – odpowiedział.
- Ważniejsze niż twój ślub? – odpowiedziała ta jebana dziwka Amber.
Tak bardzo chciałbym ją uderzyć, ale nie pobrudzę sobie rąk od dotknięcia czegoś takiego.
- Faktycznie tak. – szef mruknął.
Co jest ważniejsze niż twoje wesele kutasie?!
- On jest tym problemem dla którego to wesele będzie kompletną katastrofą. – Amber powiedziała do mnie.
Popatrzyłem na nią, a ona na mnie.
Jedyną rzecz, która jest tutaj katastrofą to twoja twarz.
Dlaczego ty do mnie kurwa w ogóle mówisz?
Nie odpowiedziałem jej nic.
- Ile masz lat? – zapytała.
- 32. – powiedziałem i odszedłem od niej bo Ella zarządziła przerwę szkoda, że jeszcze nic nie zrobiliśmy.
- Wow, sądziłam że masz najwięcej 25 lat. – szła za mną i mówiła.
Mam ochotę ja popchnąć i uciec jak najdalej.
- Masz dzieci?
Zatrzymałem się natychmiastowo, a ona prawie we mnie wpadła. 
Zacisnąłem usta w linie.
- Masz jakiś problem Amber? – powiedział szef i położył rękę na moim ramieniu.
Ten debil mnie dotyka.
- Nie, chciałam się zapytać czy ma dzieci.
- Ma dziecko i zdecydowanie nie jest tobą zainteresowany.
Woah, szefie! To dwa sposoby, żeby powiedzieć dziwce, że nie jesteś zainteresowany.
Pierwszy sposób: mówisz ładnie i załatwiasz to łatwo. Jest też drugi sposób czyli to co włamie zrobił Zayn powiedzieć suce, żeby się odpieprzyła.
Odwróciłem wzrok na Amber, która wyglądała jakby miała zaraz rzucić się na szefa z nożem.

Victoria’s POV

Dzisiejszy dzień minął strasznie szybko i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że jutro biorę ślub z Zayn’em.
Nie mogę podzielić się moją ekscytacją z nim bo jego telefon zaczyna dzwonić. Znowu.
Westchnęłam, i puściłam jego rękę, nawet nie zauważył że to zrobiłam.
- Malik. Tak. Więc co się dzieje?
Jest dzień przed ślubem i odbiera tyle telefonów.
Mogliby dać mu trochę spokoju.
Uśmiechnął się szeroko, to jest ten typ uśmiechu, który zastanawia mnie o czym w tej chwili myśli.
- Dziękuje bardzo, Kochanie.
Uniosłam brew.
- Przepraszam, co ty powiedziałeś?
Rozłączył się i popatrzył na mnie w zdziwieniu.
- Co?
- Dziękuje bardzo, kochanie? – naśladowałam jego akcent, a on zmarszczył brwi.
- Po pierwsze to tak nie brzmiało. – wyglądał na obrażonego. – Po drugie to była moja agentka z biura podróży ma na imię Kochanie. (Babe)
Co za głupie imię.
- Więc, możesz do niej nie mówić „Kochanie”? – powiedziałam.
- Aw, jesteś zazdrosna? – mruknął.
Przewróciłam oczami.
 - Shush.
***
Nie wiem czy wytrzymam dłużej bez seksu.
Chociaż byłoby to bardziej przyjemne gdybym poczekała jeszcze jeden dzień, ale nie mogę.
Cały dzień wysyłałam jasne sygnały Zayn’owi. Całując go w szyje, albo przesuwając rękę po jego udzie podczas lunchu.
Ujął moją rękę, kiedy czekaliśmy na windę i popatrzył na mnie.
Uśmiechnął się, kiedy zobaczył wyraz mojej twarzy i westchnął świadomie w momencie w którym drzwi się otworzyły.
Pokazał mi ręką żebym weszła pierwsza, przewróciłam oczami kiedy drzwi windy się zamykały a Zayn stanął obok mnie.
Jego obecność stawała się apodyktyczna.
Marzyłam tylko o tym by mnie dotknął, pocałował, albo zrobił cokolwiek, żeby moje pożądanie chociaż trochę zmalało. Nic takiego się nie wydarzyło, trzymał mnie za rękę i to by było na tyle.
Jego palec muskał moje kostki, a te parę sekund spędzone w windzie wydawały się być godzinami, a moje podniecenie zaczęło coraz bardziej narastać.
Drzwi się otworzyły i weszłam do pokoju.
Odwróciłam się nagle i pocałowałam Zayn’a, ale on szybko się oddalił.
- Jest pani napalona, panno Greene.
Zrobiłam kwaśna minę i zamrugałam.
- Proszę?
Pokręcił głową. 
- Nie dzisiaj. Jutro tak jak planowaliśmy.
- Ew. – mruknęłam. – Od ostatniego razu moje libido jest bardziej podwyższone niż twoje!
- Będziemy teraz rozmawiać o podnieceniu? – uniósł brew i otworzył butelkę szampana.
- Uwierz mi Victoria, też tego chce. – nalał alkohol do kieliszków. – Jeśli zaczęlibyśmy dziś nie wiem czy mógłbym to przerwać i poczekać do jutra.
Wole dziś.
Cholera. Ja już praktycznie wypinam do niego tyłek i oczekuje, że mnie przeleci.
Zrobiłam już wszystko nawet starałam się być uwodzicielska, ale jego śmiech zrujnował ten moment.
Zabrałam swoją rękę z jego torsu, a on zobaczył chyba to rozczarowanie na mojej twarzy, kiedy wstawałam z łóżka.
Chwycił moją rękę i ją przytrzymał.
- Nie bądź taka skarbie.
- Nie nazywaj mnie tak. – zmarszczyłam brwi.
Zamrugał w zaskoczeniu.
- Jutro. – nalegał uporczywie.
- Teraz. – mruknęłam.
- Jutro. – uszczypnął mnie w policzek. – Zostajesz tu?
Przewróciłam oczami.
- Co masz na myśli?
- Tradycja nakazuje, że noc przed ślubem nie możemy razem spać. – powiedział.
- Czemu, nie?
- Tradycja.
- Co to niby za tradycja?!
Jak on może wiedzieć takie rzeczy, a ja nie?
- Dawniej pary nie mieszkały razem, ani nie spały i nie uprawiały seksu przed ślubem. Dlatego, później było to czymś niesamowitym dla nich.
- Romantyczne. – uniosłam brew.
- Poniekąd.
- Znam dużo par, które spały ze sobą dzień przed ślubem, a teraz są szczęśliwym małżeństwem. – powiedziałam, w momencie w którym mój brzuch zaczął strasznie boleć. – O, nie. – szepnęłam.
To wyjaśnia moje dzisiejsze wahania nastroju.
- Co? – popatrzył na mnie zbity z tropu. – Co się dzieje skarbie?
- Niedługo zacznie mi się okres.
Zayn powstrzymywał się od śmiechu.
- To jakiś sposób, żeby uprawiać ze mną seks?
- Tak i nie. Co jeśli dostanę go jutro?
Moja suknia ślubna jest biała, chyba się zabije.
- Co jeśli...
- Kochanie przestań. To nie jest wielka sprawa nawet jeśli dostaniesz ten okres jutro to on mnie nie powstrzyma. – uśmiechnął się i podał mi kieliszek szampana.
- Wolałabym nie kochać się z tobą podczas miesiączki.
- Tracisz swoje podniecenie? – zapytał.
Odwróciłam się od niego i poszłam do łazienki. Zayn szedł na mną i zmarszczył brwi, kiedy wyjmowałam z szafki tabletki.
- Co ty robisz? – zapytał, humor był wyraźnie wyczuwalny w jego głosie.
- Nie, nie. – szepnęłam kiedy dopadł mnie potworny ból. Westchnęłam, a Zayn mnie objął.
- Co się dzieje?
- Mam tego dość, patrz jak ja wyglądam i jeszcze ta migrena.
- Dla mnie jesteś perfekcyjna. – szepnął.
Odchyliłam głowę do tylu, a on pocałował moją szyje. Zostawiając na niej malutką malinkę.
- Chcesz aspirynę? – zapytał cicho.
Kiwnęłam głową.
- No dalej, chce żeby moja panna młoda czuła się świetnie i zdrowo na naszym weselu. – powiedział i podniósł mnie na obu rękach w typowym weselnym stylu.
Kiedy zaczął znowu mówić jego ton zrobił się bardziej osobisty.
- Nie chce słyszeć o żadnych bzdurach okej? - uśmiechnął się pod nosem i położył mnie na łóżku.
Wiem, że mówi o moim dzisiejszym zachowaniu, byłam panną młodą z piekła rodem.
Myślałam że kogoś pobije, kiedy nie chciał wypełnić mojego polecenia.
Zayn westchnął patrząc na mnie.
- To nie były bzdury i ej ja tak nie mówiłam!
Nie odpowiedział nic, tylko poszedł po aspirynę.
Kiedy wrócił zauważyłam, że ma coś jeszcze oprócz tabletek.
Usiadłam na łóżku i uniosłam brew.
- Kiedy zdążyłeś zadzwonić po obsługę hotelową?
- Tak szybko, jak mogłem. – uśmiechnął się.
- Nigdy nie zadawaj pytań nagiemu mężczyźnie, kiedy przynosi ci jedzenie. – położył tackę na środku łóżka i usiadł koło mnie.
- Truskawkę madame?
Zaczęłam się śmiać, kiedy zaoferował mi całą miseczkę.
- Dziękuje. – wrzuciłam jedną do buzi, a Zayn przysunął mnie bliżej do siebie.
- Mogę cię o coś zapytać? – zapytałam, bawiąc się owocami.
Wiem, to będzie niezręczne ale jestem ciekawa.
- Co jest?
- Um, dlaczego używałeś kontraktu? Z tego co czytałam większość związków dominantów nie zaczyna się od kontraktu. – przygryzłam wargę, i zaczęłam podrzucać nerwowo truskawkę. 
Złączył nasze dłonie, żeby mnie uspokoić. – Oczywiście, że zrobiłaś rozeznanie.
Kiwnęłam głową nieśmiało.
- Kontrakt był potrzebny tylko do jednej rzeczy. Nie chciałem, żeby ktoś mówił o tym publicznie. – mruknął.
Teraz rozumiem.
- Rozumiem i przepraszam.
Przekręcił mnie tak, żebym na niego spojrzała.
- Nie przepraszaj.
Uśmiechnęłam się do niego, a on pochylił się żeby mnie pocałować.
- Teraz ja o coś zapytam.
Włożył kostkę czekolady do ust, delektując się moją słabą cierpliwością.
- Jaka była twoja ulubiona scena? – popatrzył się na mnie.
- W twoim hotelu, kiedy pieprzyłeś mnie na stole.
Uśmiechnął się, na wspomnienie tego wydarzenia.
- Jaka była twoja? – zapytałam.
- Wszystkie. – popatrzył na mnie. – Ale chyba noc, kiedy cię opuściłem, ją najbardziej zapamiętałem. – wyszeptał.
To był jeden z tym momentów, kiedy zaczął najbardziej nienawidzić siebie. 
- Jutro kiedy nie będę miała okresu będziemy uprawiać słodki perwersyjny seks. – powiedziałam.
Zamrugał kilka razy i uśmiechnął się.
- Nie obchodzi mnie czy będziesz mieć tą głupią miesiączkę czy nie.
- Ale, mnie tak. – uniosłam brew.
Przewrócił oczami i pocałował mnie w nie Zayn’owy sposób, niechlujnie.
Starłam ślinę którą zostawił na moim obojczyku, a on się zaśmiał i strącił tackę z jedzeniem.
Popatrzyłam na bałagan który zrobił, a on wzruszył ramionami.
- Teraz, panno Greene, czy chciałaby pani pobawić się moim penisem?
Przygryzłam wargę, i zaczęłam się śmiać, kiedy nagle mnie pocałował.
- Ktoś zmienił zdanie? – zapytałam pomiędzy pocałunkami.
- Nope. – powiedział.
Zaczęłam całować jego obojczyki, a następnie szyję.
- Masz problem nudysty.
- To komplement? – zapytał.
- Oczywiście, że nie.

***
Obudziłam się zdezorientowana.
Przez moment wydawało mi się, że jestem sama w pokoju.
Zayn i ja nie uprawialiśmy seksu tylko drażnił się ze mną.
Na podstawie wypukłości, która była widoczna na pościeli gdzie leżał sądzę, że siebie też drażnił.
Poranna erekcja.
Mruknął w swoim śnie, a ja pochyliłam się, żeby pocałować mężczyznę, za którego dziś wyjdę za mąż.
- Zayn. – szepnęłam cicho.

Zayn’s POV

Po raz pierwszy to Victoria mnie budziła.
Słysząc jej głos, delikatnie mówiący w sposób, który aż nakazywał mi bym ponownie poddał sie snu, zrozumiałem że dziś się żenię.
I koniecznie muszę skoczyć do toalety.
- Zayn. – Victoria powiedziała, zjeżdżając dłońmi na mój tors.
Wiem, dokładnie gdzie jej ręka zmierza.
Otworzyłem jedno oko i zauważyłem wypukłość na pościeli.
Dostałem erekcji dlatego, że chce mi się sikać zajebiście!
- Re. – powiedziałem moim ochrypłym porannym głosem. – Muszę iść się wysikać.
Zaśmiała się.
- Masz erekcje od nie siusiania?
Przewróciłem oczami.
- Nie nazywaj tego tak. – powiedziałem, i wyszedłem do toalety.
Sikanie z erekcją jest chyba najbardziej wkurwiającą rzeczą, jaką mężczyzna musi robić.
Nie mówię, że dziewczyny mają łatwo z krwią spływającą z ich intymnych miejsc raz w miesiącu.
Ale posiadanie penisa, który sika wszędzie tylko nie do toalety jest zajebiście denerwujące.
- Um, co ty robisz? – Victoria weszła do środka.
Ręce miałem oparte o ścianę i starałem się trafić do toalety, ale to nie działało.
- Kochanie, mam problemy z penisem. Idź zrób jakieś rzeczy które robią dziewczyny. – usiadłem na toalecie, a ona popatrzyła się na mnie, zamrugała kilka razy i wreszcie wyszła.
Poczułem ulgę.
Umyłem ręce i przewiązałem ręcznik na moich biodrach.
- Nadal masz... – pokazała, na moją erekcję.
- Wiem. – westchnąłem.

Hej tu Martyna! Mam nadzieje, że rozdział się wam spodoba i do następnego!! xx 
P.S Zapraszam was na konto @frostbitepl na Twitterze, pojawiają się tam spojlery nowych rozdziałów i wiele innych informacji. Zachęcam także, by wpisać swój user w zakładce „informowani” by być na bieżąco z nowymi rozdziałami.

19 komentarzy:

  1. Jeeezu! Ten rozdział jest boski!!! Po prostu go uwielbiam 😍
    Haha perspektywa Marka jak zawsze mnie rozwaliła :D Już nie mogę się doczekać tego ślubu... W ogóle to mam nadzieję, że ten okres Re poczeka na odpowiedniejszy moment haha ;D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i dziękuję za tłumaczenie :*
    Buziaki i do następnego xx
    doma17_PL

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah Mark wymiata!!Uwielbiam go!
    Reszta rozdzialu♥♥♥
    @blanka1499

    OdpowiedzUsuń
  3. Końcówka >>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział świetny! :D Dziękuję za super tłumaczenie i nie mogę doczekać się następnego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdzial:) czekam na nastepny i dziekuje za tlumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, ze rozdział tak szybko się pojawił, nie spodziewałam się!
    Ugh, myślałam, że w tym rozdziale już się pobiorą etc ale nie... w następnym to już bankowo będą się hajtać :P
    Końcówka >>>>>
    A zwłaszcza 2 ostatnie wersy lmao XD
    Dwa ostatnie wersy dwoma ostatnimi wersami, ale perspektywy Marka nic nie przebije hahahah
    Tak btw to fajnie, że Zayn go poprosił o bycie drużbą hihi :)
    Jestem równie ciekawa co Re co do miesiąca miodowego ♥
    Do następnego i pozdrawiam /@luuvmyzaynxx

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że rozdział tak szybko tylko kurde autorko po co odwlekać tak ten ślub do cholery xd .?!
    Ja już go chceeeemmmm <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo:) Uwielbiam to:) Dzięki za tłumaczenie:) Do następnego:D
    @MagicIno

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha Ten to ma problemy :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  10. Już myślałam, że w tym rozdziale ślub będzie, kurde noo XD Dzięki za poinformowanie, do następnego ^^ / @Mrs_Styles_437

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham <3 Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. hihi smieszny

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy następny? <3

    OdpowiedzUsuń
  14. o jej ślub! wow! Nie mogę się doczekać ;d

    OdpowiedzUsuń
  15. <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  16. chce juz ich slub dnsjkgrelgn etjkh

    OdpowiedzUsuń
  17. Po prostu ich kocham no!
    (Wkurwiony Zayn z erekcja to moj ulubiony Zayn, haha)
    No, chce ich ślub juz no. XD
    Mam nadzieje, ze miło spedzacie wakacje i ze pogoda nie zalazła wam za skore:')
    To chyba wszystko, jak wiecie kocham was jak Re i Zayna, wiec do następnego!
    Asia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomnialam o najważniejszym!
      Perspektywa Marka wymiata po całości oczywiście i mak nadzieję ze będzie się pojawiała ciuchne częściej:'))
      xx

      Usuń
  18. Doobre! Koncowka najlepsza :-D

    OdpowiedzUsuń