Wszedłem za zasłonę, a Victoria uśmiechnęła się, kiedy odwróciłem się do niej zdenerwowany i zacząłem odwiązywać muszkę.
- Jest tam dużo ludzi. – mruknąłem.
- To dziwne widzieć cię takiego nieśmiałego. – odpowiedziała.
- Pani Malik, tak długo jak będzie pani przy mnie, kiedy tam wyjdziemy będę czuł się spokojny. – pocałowałem ją w rękę. – Dalej, chcesz tą pizzę?
Kiwnęła głową smutno.
- Mogłabym zjeść wszystko.
Wyszedłem zza zasłony i zacząłem szukać wzrokiem James’a.
- James, James! – zawołałem go.
Zmarszczył brwi w dezorientacji i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
- Tutaj, wieśniaku!
James, odwrócił się w moją stronę i zaczął się śmiać.
Pomachałem do niego.
- Możesz zawołać Ellę?
- Jasne, zostań tutaj. – James odszedł, a ja odwróciłem się do Victorii.
- Co ty robisz? – zapytała.
- Załatwiam pizzę.
Zamrugała i popatrzyła się na mnie, jakbyśmy byli w środku ceremonii a ja właśnie zamawiał pizzę. To znaczny jesteśmy w środku ceremonii, ale jeśli moja żona jest głodna mogę opuścić przyjęcie i kupić jej tą pieprzoną pizzę.
To lepsze niż wyjście przez setkę gości, którzy będą patrzeć się tylko na mnie i Re.
- Poważnie? – uniosła brew.
- Chciałeś mnie widzieć? – Ella powiedziała zza zasłony.
- Kiedy, będziemy musieli stąd wyjść? – zapytałem.
- Teraz. – uśmiechnęła się.
Popatrzyłem na Victorię, która położyła rękę na moim ramieniu.
- Jestem, tutaj. – mruknęła.
- Kiedy spiker powie twoje imię, pokażesz się wszystkim i pójdziesz w kierunku stołów. – powiedziała Ella.
Victoria się uśmiechnęła, a ja westchnąłem.
- Szczerze skarbie, możemy już jechać na nasz miesiąc miodowy. Już jesteśmy małżeństwem. – powiedziałem.
- Zayn, będzie dobrze. – ujęła moją dłoń i wydęła wargi. - Idziemy, panie Malik. – uśmiechnęła się głupkowato.
Robię to tylko dla niej, żeby była szczęśliwa.
Wyszedłem zza zasłony do tłumu przyjaciół i rodziny.
Od tego momentu wszystko było rozmazane. Przemowa, płacz i tak dalej.
Niezapomniana była przemowa James’a, kiedy uznał mnie za swojego przyjaciela, po tym jak groziłem mu, kiedy zobaczyłem go z moją siostrą, byłem w szoku.
Teraz, stoję tu z moją żoną, żeby zatańczyć nasz pierwszy taniec. Kiss Me, Ed’a Sheeran’a zaczęło chicho grać w tle, a mi przypomniał się moment, kiedy pierwszy raz zaśpiewałem tą piosenkę Victorii.
Pocałowałem ją w szyje, a ona się uśmiechała.
Ożeniłem się z tą dziewczyną i zostanę z nią na zawsze.
- Martwiłam się trochę jaką piosenkę wybierzesz. – Victoria powiedziała, po tym jak okręciłem ją w tańcu.
Zważając na to, że wiedziałem że jest nieskoordynowana przyciągnąłem ją z powrotem do siebie zanim by się przewróciła.
Robię to tylko dla niej, żeby była szczęśliwa.
Wyszedłem zza zasłony do tłumu przyjaciół i rodziny.
Od tego momentu wszystko było rozmazane. Przemowa, płacz i tak dalej.
Niezapomniana była przemowa James’a, kiedy uznał mnie za swojego przyjaciela, po tym jak groziłem mu, kiedy zobaczyłem go z moją siostrą, byłem w szoku.
Teraz, stoję tu z moją żoną, żeby zatańczyć nasz pierwszy taniec. Kiss Me, Ed’a Sheeran’a zaczęło chicho grać w tle, a mi przypomniał się moment, kiedy pierwszy raz zaśpiewałem tą piosenkę Victorii.
Pocałowałem ją w szyje, a ona się uśmiechała.
Ożeniłem się z tą dziewczyną i zostanę z nią na zawsze.
- Martwiłam się trochę jaką piosenkę wybierzesz. – Victoria powiedziała, po tym jak okręciłem ją w tańcu.
Zważając na to, że wiedziałem że jest nieskoordynowana przyciągnąłem ją z powrotem do siebie zanim by się przewróciła.
Tańczyliśmy zamknięci w naszej własnej bańce mydlanej do momentu w którym goście zaczęli wchodzić na parkiet.
Victoria została zmieniona przez jej matkę, później Walyhe, Doniye, Safee i moją mamę.
Płakała, a ja popatrzyłem na nią z uśmiechem.
- Obiecałaś, że nie będziesz już płakać. – przypomniałem jej.
- Chciałabym, żeby twój ojciec tu był i zobaczył jakim dojrzałym mężczyzną jesteś. – powiedziała i otarła łzy.
- Kiedyś może go spotkam, teraz nie jest dobry czas. – odpowiedziałem smutno.
- Jestem z ciebie taka dumna Zayn.
Uśmiechnąłem się.
- Kocham cię, synku!
Westchnęła i objęła mnie rękami.
- Też cię kocham mamo. – przewróciłem oczami, a Victoria uniosła brew.
- Nie przewracaj oczami na swoją mamę. – powiedziała, kiedy Trisha odeszła by zatańczyć z ojcem Re.
- Więc, mam plany na dzisiejszą noc. – powiedziała oplatające moje ramiona rekami, a ja zrobiłem to samo na jej talii.
- Co to za plany, pani Malik?
Zaśmiała się na dźwięk swojego nowego nazwiska.
- Nie wiem jak to przyjmiesz. – powiedziała.
Cofnąłem się krok do tyłu by zobaczyć dokładnie jej twarz.
- Co to jest?
- Chciałbym, żebyś odegrał rolę.
- Okej. – zmarszczyłem brwi.
- Jaką scenę chcesz, żebym odegrał? Mogę zaspokoić cię...
- Gwałt.
Przestałem tańczyć i popatrzyłem na nią. Co kurwa?!!
- Co?!!
- To tylko scena.
- Wiesz, że tego nie zrobię!! – mruknąłem jej do ucha, a ona westchnęła.
- Proszę, potrzebuje tego.
- Czemu?!
- To jest jak odebranie mi głosu, nie będę mogła nic zrobić. – wyjaśniła.
- Nie zrobię tego. – pokręciłem głową. – Nie chce, żebyś myślała o Devon’ie w naszą noc poślubną. – przeciągnąłem ją do siebie i pocałowałem.
- Okej, przepraszam. – mruknęła.
- Nie mogę ci tego zrobić. – zaczęliśmy znowu tańczyć, a ona położyła głowę na moim ramieniu.
- Rozumiem. – odpowiedziała.
Pocałowałem ją we włosy i zauważyłem James’a i Waliyhę.
James szukał korkociągu do wina na stole i pochylił się, żeby pocałować moją siostrę.
Kiedy zauważył, że się na niego patrzę jego uśmiech znikł.
Victoria uderzyła mnie w pierś i popatrzyła na mnie.
- Daj im się sobą nacieszyć.
- On jest dla niej okropny. – odpowiedziałem.
- Ale, jest wystarczająco dobry żeby być twoim świadkiem?
- Sshh.
- Jesteś gorszy niż mój brat. – Victoria podkręciła głową.
Uśmiechnąłem się.
- Dlaczego James nie może być z kimś innym, jak Amber która pije sama w koncie pomieszczenia?
- Ona jest sama?! – Victoria zmarszczyła brwi, a ja wskazałem jej Amber.
- Powinnam iść i...
- Nie. Zostań ze mną.
- Zayn...
- Proszę. – popatrzyłem jej w oczy.
- James i Amber się przyjaźnili, a teraz nawet nie rozmywają.
- Teraz wybrał moją siostrę, ze wszystkich jebanych ludzi akurat ją.
- Waliyha i James są tacy słodcy!
- Ew. Nie, nie są!
Victoria zaczęła się śmiać.
- Brzmisz jak dziewczyna.
Przewróciłem oczami, kiedy Waliyha do nas podeszła.
- Idź stąd mała siostro.
- Re, mogę zatańczyć z moim chujowym bratem?
Victoria uśmiechnęła się.
- Jasne.
Nie dam jej odejść.
- Nigdzie nie idziesz.
- Zayn. – popatrzyła na mnie, a ja westchnąłem kiedy niechętnie puściłem jej rękę.
- Będę z Amber. – powiedziała i zaczęła iść w kierunku tłumu.
Waliyha stanęła szpilką na mojej nodze, a ja syknąłem.
- Poważnie Wall!! Poważnie?!!
Uderzyła mnie w ramie, a ja się uśmiechnąłem.
- Dlaczego nie zostawisz nas w spokoju?
- Uspokój się młoda. – wziąłem jej drugą rękę i położyłem na moim ramieniu.
- Czasami jesteś taki irytujący.
- Hey! Ja tylko staram się chronić cię przez kimś komu nie ufam.
- To słabe kłamstwo i ty o tym wiesz. – przewróciła oczami.
- Warto próbować, nie? – zacząłem się śmiać.
- Daj mu szanse.
Uniosłem brew.
- On jest moim pierwszym prawdziwym przyjacielem, a teraz ty z nim jesteś.
- Masz z tym kłopot czy coś? – powiedziała.
- Jesteś moją młodszą siostrą. – podkreśliłem.
- Po prostu daj mu szanse. – powtórzyła odchodząc i zostawiając mnie samego.
Wzruszyłem ramionami i podszedłem do stolika wypełnionego deserami, miałem to szczęście znaleźć James’a przy fontannie z czekolady.
Nadział banana na wykałaczkę i podłożył pod strumień.
- James.
Podskoczył ze strachu. Boże, ty cioto.
- Jezu. – powiedział i ugryzł kawałek banana. – Jak zrobiłeś fioletową fontannę z czekolady, stary!
Uśmiechnąłem się.
- Do czekolady dodany jest barwnik spożywczy, przynajmniej tak sądzę.
- Czyli oryginalnie to była biała czekolada?!! Słodko! Mogę to wziąść do domu? – gapił się na mnie.
- Jeśli bardzo chcesz, jest twoja.
- Bracie, ja pierdole!! Poważnie?! Kocham cię stary!! – uderzył mnie lekko w ramię.
Zmarszczyłem brwi i odsunąłem go kiedy zdałem sobie sprawę, że ten idiota chce włożyć buzie pod fontannę.
- Gościu, są tutaj też inni ludzie.
Odwrócił się do mnie, szczerząc się jak kretyn.
- Czy ty właśnie powiedziałeś gościu? Nawet do pastora tak powiedziałeś. Zgadnij kto jest powodem dla którego tak mówisz?! – położył rękę na swojej piersi. – Tak, to ja. Zaczynasz brzmieć jak ja.
Pokręciłem głową.
- Bzdura.
- Powoli, ale tak Malik. – James powiedział i poruszył brwiami.
- W każdym razie, kiedy zamierzasz pozwolić mojej siostrze usiąść na swojej twarzy? – zapytałem.
James westchnął chicho i obrócił się do fontanny.
- Nie skrzywdzę jej, obiecuje.
To moja siostra, musisz na nią zarabiać. – uprzedziłem go.
- On nie musi na mnie zarabiać. – Waliyha, uniosła brew.
- Co tu się dzieje?! – powiedziała Victoria, która wróciła w przebranej sukience teraz miała na sobie białą, obcisłą z jedwabiu.
Przed chwilą zwracałem uwagę jedynie na James’a i Walyhe, ale kiedy Victoria przyszła to od razu się zmieniło.
- Boże, wyglądasz pięknie. – mruknąłem i przeciągnąłem ją bliżej do siebie.
Pocałowałem ją w szyje.
Tak jak przewidywałem jej włosy były rozpuszczone.
- Czy mogę z panią zatańczyć Pani Malik? – zapytałem i położyłem rękę na jej plecach.
Oczywiście ze względu na moją ciekawość, wsunąłem rękę na jej plecy, a następnie pod sukienkę i zatrzymałem się na jej krągłej pupie.
- Jasne. – uśmiechnęła się.
- Kochanie, twoja sukienka jest bardzo odrywająca.
- Tylko mój mąż może mnie dotykać.
- Nie, żebym się skarżył. – przygryzłem wargę.
Ująłem jej dłoń i poprowadziłem w stronę parkietu.
- Czy ten ślub jest jak z bajki?
- Tak i jeszcze bardziej magiczny. – uśmiechnęła się.
- Przemowa Amber była bardzo miła. – musiałem przyznać.
- Prawda? Była cudowna. – uniosła brew.
Nie mogłem przestać się na nią gapić jest za ładna.
- Zayn. – mruknęła z uśmiechem na twarzy.
- Mmm?
- Zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy małżeństwem.
Uśmiechałem się, a moje policzki zaczęły boleć.
- Gratulacje.
Usłyszałem znajomy głos, popatrzyłem za Victorię i zobaczyłem do kogo należy.
Emma.
- Emma, dziękuje. – Victoria odeszła ode mnie, żeby ją przytulić.
Emma się uśmiechnęła i przytuliła Re, a następnie odwróciła się do mnie.
- Zrobiłaś to. – uniosłem brew.
Kiwnęła głowa.
- Tak.
Westchnąłem cicho i krótko ją przytuliłem.
- Dziękuje.
Uśmiechnęła się przed odejściem.
- Twoja sukienka jest piękna Victoria, pokaz mi ją. – gestykulowała dłońmi.
Victoria zachichotała i poszły gdzieś razem.
Przewróciłem oczami.
Nigdy nie zrozumiem kobiet.
***
Po tym jak Waliyha złapała bukiet, ja i Victoria pokroiliśmy tort.
Szczerze, to jestem chyba najszczęśliwszym mężczyzną na świecie.
- Wal. – powiedziałem, kiedy szukała na stole więcej musu czekoladowego.
- Tak?
- Widziałaś Re?
- Oh, tak. Wyszła do toalety. – uśmiechnęła się, a ja obróciłem się w stronę toalet i zobaczyłem jak Victoria wychodzi, otrzepując ręce.
- Dzięki Wal.
- Zeus, próbowałeś ponczu? Jest pyszny.
- Co?!! Dalej go pijesz?! – zmarszczyłem brwi.
- Taaa.
Przewróciłem oczami.
- Wystarczy tego ponczu. Tam jest dodany alkohol. Nie pijesz więcej. Gdzie jest James?
- Zabrał Amber do hotelu bo nie czuła się dobrze.
Kiwnąłem głową.
- Wróci?
- Taaa.
Victoria podeszła do mnie i złączyła nasze dłonie.
- Skarbie, wrócę już do hotelu. – mruknąłem do niej.
- Już?
- Zadzwoń, do mnie kiedy będziesz wracać.
Uśmiechnęła się i pocałowała mnie w usta.
- Zostań! – wydęła wargę.
- Piłem zeszłej nocy. – uśmiechałem się kiedy próbowała stanąć prosto. – Tak bardzo cię kocham.
- Kocham cię bardziej. – powiedziała, a ja ją pocałowałem.
- Pilnuj moją siostrę, okej?
Victoria się zgodziła, a ja obróciłem się do Waliyhii, która dalej jadła mus czekoladowy.
- Wal, pilnuj Re. – powiedziałem i ją przytuliłem.
- Gratulacje Zayzay.
Przewróciłem oczami.
- Dzięki Wal, widzimy się jutro.
Objąłem Victorię ponownie, żeby poczuj jej perfumy.
- Do zobaczenia niedługo. – mruknęła.
Kiwnąłem głową i pocałowałem ją we włosy.
- Nara, maleńka.
Zaczęła się śmiać, a ja spojrzałem na Mark’a, który stał przy wyjściu i ruszyłem w jego kierunku. Minąłem małą grupkę osób, czekających na after party.
Jedna rzecz która teraz siedziała w mój głowie to wrócić do hotelu przed Victorią.
Pierwsze co zrobiłem po wejściu do pokoju to przebranie się w coś bardziej komfortowego.
Usiadłem w jadalni i patrzyłem się za szybę na zespół który miał akurat przerwę.
Jestem żonaty.
Uśmiechnąłem się do siebie.
Nie minęło dużo czasu, kiedy usłyszałem głosy na korytarzu.
Wyłączyłem światło w pokoju, moja adrenalina zaczęła rosnąć kiedy czekałem na Victorię.
- Okej, dobranoc. – usłyszałem głos Re zanim ją zobaczyłem.
Drzwi się zatrzasnęły, a ja zamknąłem oczy głęboko oddychając.
- Zayn?
Nic nie odpowiedziałem.
- Kochanie, jesteś tutaj?
Przygryzłem wargę, kiedy usłyszałem zmartwienie w jej głosie.
Zanim zdążyła nacisnąć włącznik światła, objąłem ją od tyłu.
Popchnąłem ją na ścianę i zakryłem usta ręką.
- Sshh, kochanie. Chyba nie chcesz, żeby ktoś się dowiedział co tutaj robimy?
Victoria zaczęła się lekko śmiać, a ja przycisnąłem ją mocniej do ściany i zacząłem całować jej szyje delektując się zapachem jej perfum.
Zabrałem rękę z jej ust i złapałem ją za włosy.
Wsunąłem rękę przez jej sukienkę do jej stringów.
Zaciągnąłem ją do łóżka i rzuciłem ją na nie bez żadnego wysiłku.
Zaczęła czołgać się żeby być dalej ode mnie, ale przyciągnąłem ją z powrotem za nogę.
Moje oczy zaczęły błyszczeć, no ale to dla roli, prawda?
Nie powinienem czuć, żadnych emocji w tym temacie.
Nie powinienem pozwolić, żeby moja żona ode mnie uciekała, no ale cóż.
Uśmiechnąłem się kiedy chciała uderzyć mnie butem.
- Rób tak dalej skarbie, a pożałujesz tego jeszcze bardziej. – nacisnąłem na nią moim ciałem, kiedy chciała uwolnić swoje ręce z mojego uścisku.
Przestała walczyć, kiedy wsunąłem dłoń miedzy jej uda i włożyłem palce do jej cipki.
Kręciła się niewygodnie i przygryzła wargę, żeby pozostać cicho.
Poruszałem palcami coraz szybciej.
Mój penis robił się coraz twardszy kiedy jęczała. Ściągnąłem spodnie i rzuciłem je na podłogę.
Victoria została zmieniona przez jej matkę, później Walyhe, Doniye, Safee i moją mamę.
Płakała, a ja popatrzyłem na nią z uśmiechem.
- Obiecałaś, że nie będziesz już płakać. – przypomniałem jej.
- Chciałabym, żeby twój ojciec tu był i zobaczył jakim dojrzałym mężczyzną jesteś. – powiedziała i otarła łzy.
- Kiedyś może go spotkam, teraz nie jest dobry czas. – odpowiedziałem smutno.
- Jestem z ciebie taka dumna Zayn.
Uśmiechnąłem się.
- Kocham cię, synku!
Westchnęła i objęła mnie rękami.
- Też cię kocham mamo. – przewróciłem oczami, a Victoria uniosła brew.
- Nie przewracaj oczami na swoją mamę. – powiedziała, kiedy Trisha odeszła by zatańczyć z ojcem Re.
- Więc, mam plany na dzisiejszą noc. – powiedziała oplatające moje ramiona rekami, a ja zrobiłem to samo na jej talii.
- Co to za plany, pani Malik?
Zaśmiała się na dźwięk swojego nowego nazwiska.
- Nie wiem jak to przyjmiesz. – powiedziała.
Cofnąłem się krok do tyłu by zobaczyć dokładnie jej twarz.
- Co to jest?
- Chciałbym, żebyś odegrał rolę.
- Okej. – zmarszczyłem brwi.
- Jaką scenę chcesz, żebym odegrał? Mogę zaspokoić cię...
- Gwałt.
Przestałem tańczyć i popatrzyłem na nią. Co kurwa?!!
- Co?!!
- To tylko scena.
- Wiesz, że tego nie zrobię!! – mruknąłem jej do ucha, a ona westchnęła.
- Proszę, potrzebuje tego.
- Czemu?!
- To jest jak odebranie mi głosu, nie będę mogła nic zrobić. – wyjaśniła.
- Nie zrobię tego. – pokręciłem głową. – Nie chce, żebyś myślała o Devon’ie w naszą noc poślubną. – przeciągnąłem ją do siebie i pocałowałem.
- Okej, przepraszam. – mruknęła.
- Nie mogę ci tego zrobić. – zaczęliśmy znowu tańczyć, a ona położyła głowę na moim ramieniu.
- Rozumiem. – odpowiedziała.
Pocałowałem ją we włosy i zauważyłem James’a i Waliyhę.
James szukał korkociągu do wina na stole i pochylił się, żeby pocałować moją siostrę.
Kiedy zauważył, że się na niego patrzę jego uśmiech znikł.
Victoria uderzyła mnie w pierś i popatrzyła na mnie.
- Daj im się sobą nacieszyć.
- On jest dla niej okropny. – odpowiedziałem.
- Ale, jest wystarczająco dobry żeby być twoim świadkiem?
- Sshh.
- Jesteś gorszy niż mój brat. – Victoria podkręciła głową.
Uśmiechnąłem się.
- Dlaczego James nie może być z kimś innym, jak Amber która pije sama w koncie pomieszczenia?
- Ona jest sama?! – Victoria zmarszczyła brwi, a ja wskazałem jej Amber.
- Powinnam iść i...
- Nie. Zostań ze mną.
- Zayn...
- Proszę. – popatrzyłem jej w oczy.
- James i Amber się przyjaźnili, a teraz nawet nie rozmywają.
- Teraz wybrał moją siostrę, ze wszystkich jebanych ludzi akurat ją.
- Waliyha i James są tacy słodcy!
- Ew. Nie, nie są!
Victoria zaczęła się śmiać.
- Brzmisz jak dziewczyna.
Przewróciłem oczami, kiedy Waliyha do nas podeszła.
- Idź stąd mała siostro.
- Re, mogę zatańczyć z moim chujowym bratem?
Victoria uśmiechnęła się.
- Jasne.
Nie dam jej odejść.
- Nigdzie nie idziesz.
- Zayn. – popatrzyła na mnie, a ja westchnąłem kiedy niechętnie puściłem jej rękę.
- Będę z Amber. – powiedziała i zaczęła iść w kierunku tłumu.
Waliyha stanęła szpilką na mojej nodze, a ja syknąłem.
- Poważnie Wall!! Poważnie?!!
Uderzyła mnie w ramie, a ja się uśmiechnąłem.
- Dlaczego nie zostawisz nas w spokoju?
- Uspokój się młoda. – wziąłem jej drugą rękę i położyłem na moim ramieniu.
- Czasami jesteś taki irytujący.
- Hey! Ja tylko staram się chronić cię przez kimś komu nie ufam.
- To słabe kłamstwo i ty o tym wiesz. – przewróciła oczami.
- Warto próbować, nie? – zacząłem się śmiać.
- Daj mu szanse.
Uniosłem brew.
- On jest moim pierwszym prawdziwym przyjacielem, a teraz ty z nim jesteś.
- Masz z tym kłopot czy coś? – powiedziała.
- Jesteś moją młodszą siostrą. – podkreśliłem.
- Po prostu daj mu szanse. – powtórzyła odchodząc i zostawiając mnie samego.
Wzruszyłem ramionami i podszedłem do stolika wypełnionego deserami, miałem to szczęście znaleźć James’a przy fontannie z czekolady.
Nadział banana na wykałaczkę i podłożył pod strumień.
- James.
Podskoczył ze strachu. Boże, ty cioto.
- Jezu. – powiedział i ugryzł kawałek banana. – Jak zrobiłeś fioletową fontannę z czekolady, stary!
Uśmiechnąłem się.
- Do czekolady dodany jest barwnik spożywczy, przynajmniej tak sądzę.
- Czyli oryginalnie to była biała czekolada?!! Słodko! Mogę to wziąść do domu? – gapił się na mnie.
- Jeśli bardzo chcesz, jest twoja.
- Bracie, ja pierdole!! Poważnie?! Kocham cię stary!! – uderzył mnie lekko w ramię.
Zmarszczyłem brwi i odsunąłem go kiedy zdałem sobie sprawę, że ten idiota chce włożyć buzie pod fontannę.
- Gościu, są tutaj też inni ludzie.
Odwrócił się do mnie, szczerząc się jak kretyn.
- Czy ty właśnie powiedziałeś gościu? Nawet do pastora tak powiedziałeś. Zgadnij kto jest powodem dla którego tak mówisz?! – położył rękę na swojej piersi. – Tak, to ja. Zaczynasz brzmieć jak ja.
Pokręciłem głową.
- Bzdura.
- Powoli, ale tak Malik. – James powiedział i poruszył brwiami.
- W każdym razie, kiedy zamierzasz pozwolić mojej siostrze usiąść na swojej twarzy? – zapytałem.
James westchnął chicho i obrócił się do fontanny.
- Nie skrzywdzę jej, obiecuje.
To moja siostra, musisz na nią zarabiać. – uprzedziłem go.
- On nie musi na mnie zarabiać. – Waliyha, uniosła brew.
- Co tu się dzieje?! – powiedziała Victoria, która wróciła w przebranej sukience teraz miała na sobie białą, obcisłą z jedwabiu.
Przed chwilą zwracałem uwagę jedynie na James’a i Walyhe, ale kiedy Victoria przyszła to od razu się zmieniło.
- Boże, wyglądasz pięknie. – mruknąłem i przeciągnąłem ją bliżej do siebie.
Pocałowałem ją w szyje.
Tak jak przewidywałem jej włosy były rozpuszczone.
- Czy mogę z panią zatańczyć Pani Malik? – zapytałem i położyłem rękę na jej plecach.
Oczywiście ze względu na moją ciekawość, wsunąłem rękę na jej plecy, a następnie pod sukienkę i zatrzymałem się na jej krągłej pupie.
- Jasne. – uśmiechnęła się.
- Kochanie, twoja sukienka jest bardzo odrywająca.
- Tylko mój mąż może mnie dotykać.
- Nie, żebym się skarżył. – przygryzłem wargę.
Ująłem jej dłoń i poprowadziłem w stronę parkietu.
- Czy ten ślub jest jak z bajki?
- Tak i jeszcze bardziej magiczny. – uśmiechnęła się.
- Przemowa Amber była bardzo miła. – musiałem przyznać.
- Prawda? Była cudowna. – uniosła brew.
Nie mogłem przestać się na nią gapić jest za ładna.
- Zayn. – mruknęła z uśmiechem na twarzy.
- Mmm?
- Zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy małżeństwem.
Uśmiechałem się, a moje policzki zaczęły boleć.
- Gratulacje.
Usłyszałem znajomy głos, popatrzyłem za Victorię i zobaczyłem do kogo należy.
Emma.
- Emma, dziękuje. – Victoria odeszła ode mnie, żeby ją przytulić.
Emma się uśmiechnęła i przytuliła Re, a następnie odwróciła się do mnie.
- Zrobiłaś to. – uniosłem brew.
Kiwnęła głowa.
- Tak.
Westchnąłem cicho i krótko ją przytuliłem.
- Dziękuje.
Uśmiechnęła się przed odejściem.
- Twoja sukienka jest piękna Victoria, pokaz mi ją. – gestykulowała dłońmi.
Victoria zachichotała i poszły gdzieś razem.
Przewróciłem oczami.
Nigdy nie zrozumiem kobiet.
***
Po tym jak Waliyha złapała bukiet, ja i Victoria pokroiliśmy tort.
Szczerze, to jestem chyba najszczęśliwszym mężczyzną na świecie.
- Wal. – powiedziałem, kiedy szukała na stole więcej musu czekoladowego.
- Tak?
- Widziałaś Re?
- Oh, tak. Wyszła do toalety. – uśmiechnęła się, a ja obróciłem się w stronę toalet i zobaczyłem jak Victoria wychodzi, otrzepując ręce.
- Dzięki Wal.
- Zeus, próbowałeś ponczu? Jest pyszny.
- Co?!! Dalej go pijesz?! – zmarszczyłem brwi.
- Taaa.
Przewróciłem oczami.
- Wystarczy tego ponczu. Tam jest dodany alkohol. Nie pijesz więcej. Gdzie jest James?
- Zabrał Amber do hotelu bo nie czuła się dobrze.
Kiwnąłem głową.
- Wróci?
- Taaa.
Victoria podeszła do mnie i złączyła nasze dłonie.
- Skarbie, wrócę już do hotelu. – mruknąłem do niej.
- Już?
- Zadzwoń, do mnie kiedy będziesz wracać.
Uśmiechnęła się i pocałowała mnie w usta.
- Zostań! – wydęła wargę.
- Piłem zeszłej nocy. – uśmiechałem się kiedy próbowała stanąć prosto. – Tak bardzo cię kocham.
- Kocham cię bardziej. – powiedziała, a ja ją pocałowałem.
- Pilnuj moją siostrę, okej?
Victoria się zgodziła, a ja obróciłem się do Waliyhii, która dalej jadła mus czekoladowy.
- Wal, pilnuj Re. – powiedziałem i ją przytuliłem.
- Gratulacje Zayzay.
Przewróciłem oczami.
- Dzięki Wal, widzimy się jutro.
Objąłem Victorię ponownie, żeby poczuj jej perfumy.
- Do zobaczenia niedługo. – mruknęła.
Kiwnąłem głową i pocałowałem ją we włosy.
- Nara, maleńka.
Zaczęła się śmiać, a ja spojrzałem na Mark’a, który stał przy wyjściu i ruszyłem w jego kierunku. Minąłem małą grupkę osób, czekających na after party.
Jedna rzecz która teraz siedziała w mój głowie to wrócić do hotelu przed Victorią.
Pierwsze co zrobiłem po wejściu do pokoju to przebranie się w coś bardziej komfortowego.
Usiadłem w jadalni i patrzyłem się za szybę na zespół który miał akurat przerwę.
Jestem żonaty.
Uśmiechnąłem się do siebie.
Nie minęło dużo czasu, kiedy usłyszałem głosy na korytarzu.
Wyłączyłem światło w pokoju, moja adrenalina zaczęła rosnąć kiedy czekałem na Victorię.
- Okej, dobranoc. – usłyszałem głos Re zanim ją zobaczyłem.
Drzwi się zatrzasnęły, a ja zamknąłem oczy głęboko oddychając.
- Zayn?
Nic nie odpowiedziałem.
- Kochanie, jesteś tutaj?
Przygryzłem wargę, kiedy usłyszałem zmartwienie w jej głosie.
Zanim zdążyła nacisnąć włącznik światła, objąłem ją od tyłu.
Popchnąłem ją na ścianę i zakryłem usta ręką.
- Sshh, kochanie. Chyba nie chcesz, żeby ktoś się dowiedział co tutaj robimy?
Victoria zaczęła się lekko śmiać, a ja przycisnąłem ją mocniej do ściany i zacząłem całować jej szyje delektując się zapachem jej perfum.
Zabrałem rękę z jej ust i złapałem ją za włosy.
Wsunąłem rękę przez jej sukienkę do jej stringów.
Zaciągnąłem ją do łóżka i rzuciłem ją na nie bez żadnego wysiłku.
Zaczęła czołgać się żeby być dalej ode mnie, ale przyciągnąłem ją z powrotem za nogę.
Moje oczy zaczęły błyszczeć, no ale to dla roli, prawda?
Nie powinienem czuć, żadnych emocji w tym temacie.
Nie powinienem pozwolić, żeby moja żona ode mnie uciekała, no ale cóż.
Uśmiechnąłem się kiedy chciała uderzyć mnie butem.
- Rób tak dalej skarbie, a pożałujesz tego jeszcze bardziej. – nacisnąłem na nią moim ciałem, kiedy chciała uwolnić swoje ręce z mojego uścisku.
Przestała walczyć, kiedy wsunąłem dłoń miedzy jej uda i włożyłem palce do jej cipki.
Kręciła się niewygodnie i przygryzła wargę, żeby pozostać cicho.
Poruszałem palcami coraz szybciej.
Mój penis robił się coraz twardszy kiedy jęczała. Ściągnąłem spodnie i rzuciłem je na podłogę.
Wkładałem palce coraz szybciej i głębiej w jej cipę.
Jest taka mokra.
Zanim usłyszałem głośny jęk i naprężenie jej ciała było widoczne wyciągnąłem z niej palce całe w jej sokach.
Przewróciłem ją na brzuch i usłyszałem jak wzdycha.
Ściągnąłem jej stringi do kostek i jej nogi automatycznie się zamknęły.
- Proszę... – zaczęła mówić, ale szybko ją powstrzymałem.
Pociągnąłem ją za włosy żeby na mnie spojrzała.
- Czy ja ci kurwa pozwoliłem coś mówić?! Zobacz jak bardzo mokra jesteś. Chcesz mojego penisa w sobie, prawda? – mruknąłem jej do ucha.
Puściłem jej włosy i ściągnęłam koszulkę, przyciągnąłem ją za ramiona bliżej swojego ciała.
Dałem jej klapsa w tyłek, a ona zadrżała od mojego dotyku.
- Potrzebujesz mojego penisa, wiem to skarbie. – powiedziałem.
Wziąłem do ręki mojego kutasa i dokuczliwie przejechałem nim przy jej dziurce.
Uderzyłem ją w tyłek jeszcze raz tym razem mocniej, zrobił się czerwony, a ona zaczęła płakać.
- Nie płacz i tak wiem, że to kochasz. – zadrwiłem.
Nieoczekiwanie dla niej, szybko w nią wszedłem, a ona aż podskoczyła.
- Taka ciasna. – powiedziałem.
Chciała wstać, ale popchnąłem ją na poduszkę i zacząłem w nią wchodzić jeszcze szybciej.
Jedyne co Victoria mogła robić to leżeć i czuć jak przez jej ciało przechodzi, ból który zmienia się w przyjemność.
Słyszałem jej cichy szloch, albo jęki i tak na zmianę.
Poluzowałem uścisk, kiedy mój penis zaczął pulsować.
Jęknąłem najgłośniej jak tylko umiałem i spuściłem się w niej, a po chwili ona też doszła.
Zacząłem dawać jej klapsy jeden za drugim kocham widok jej czerwonego tyłka.
- Kurwa, jest tak dobrze. – powiedziałem. – Jesteś taka mokra, kotku.
Nie odpowiedziała tylko jęknęła.
Wyszedłem z niej, a mój penis już tęsknił za jej mokrą cipą.
Obróciłem Victorię na plecy i przesunąłem jej biodra pod moje.
Zacząłem w nią wchodzić tym razem wolniej.
Wydawała jęk za każdym razem, kiedy mój kutas w nią wchodził.
Już nie próbowała uciekać ani się chować, tylko delektowała się każdym pchnięciem mojego penisa.
Położyłem rękę na jej tyłku i kontynuowałem.
Victoria objęła moja szyje rekami i jej soki eksplodowały na mojego pulsującego penisa.
- Zamierzam pieprzyć cię tak długo, dopóki twoja cipa nie zapełni się moją spermą. Będziesz delektować się każdą pierdoloną sekundą, prawda skarbie?!
Przekręciłem ją na łóżku górując nad nią.
Krzyczała z przyjemnego bólu dopóki nie zmieniłem pozycji.
Jej czuły punkt.
Zanim zdążyła dostrzec swój orgazm chrząknąłem i poczułem mrowienie w moim penisie. Rozluźniłem się w ekstazie i wypełniłem jej wnętrze.
Victoria zaczęła zaciskać biodra co powiększyło jeszcze nasze orgazmy.
Zacząłem wchodzić w nią jeszcze przez chwile i wyciągnąłem z niej penisa.
Uśmiechnąłem się kiedy zobaczyłem, że trochę mojej spermy jest na brzuchu Victorii.
Leżała niezdolna i ogłuszona tym co właśnie się stało. Nic nie mówiła ale lekko dyszała.
Przełknąłem ślinę i położyłem się obok niej, żeby zobaczyć jak się czuje.
- Re?
- Jestem... – przerwała i zamrugała kilka razy, nie mogąc złapać oddechu.
- Nie skrzywdziłem cię prawda?
- Żywa. – wreszcie się odezwała.
Popatrzyłem na nią.
- Co?
- Czuje się taka żywa. To było gorące. – mruknęła.
Zmarszczyłem brwi i popatrzyłem na moją żonę.
- Zważając na to, że znalazłem twój słaby punkt, chce się teraz z tobą kochać. – powiedziałem.
Uśmiechnęła się delikatnie i westchnęła.
- A po tym możemy kontynuować to co stało się teraz?
- O tak, skarbie. Mamy całą noc. – powiedziałem i pocałowałem ją w szyje. – Ale, to nasza noc poślubna więc chce uprawiać z tobą słodki seks.
***
Jest taka mokra.
Zanim usłyszałem głośny jęk i naprężenie jej ciała było widoczne wyciągnąłem z niej palce całe w jej sokach.
Przewróciłem ją na brzuch i usłyszałem jak wzdycha.
Ściągnąłem jej stringi do kostek i jej nogi automatycznie się zamknęły.
- Proszę... – zaczęła mówić, ale szybko ją powstrzymałem.
Pociągnąłem ją za włosy żeby na mnie spojrzała.
- Czy ja ci kurwa pozwoliłem coś mówić?! Zobacz jak bardzo mokra jesteś. Chcesz mojego penisa w sobie, prawda? – mruknąłem jej do ucha.
Puściłem jej włosy i ściągnęłam koszulkę, przyciągnąłem ją za ramiona bliżej swojego ciała.
Dałem jej klapsa w tyłek, a ona zadrżała od mojego dotyku.
- Potrzebujesz mojego penisa, wiem to skarbie. – powiedziałem.
Wziąłem do ręki mojego kutasa i dokuczliwie przejechałem nim przy jej dziurce.
Uderzyłem ją w tyłek jeszcze raz tym razem mocniej, zrobił się czerwony, a ona zaczęła płakać.
- Nie płacz i tak wiem, że to kochasz. – zadrwiłem.
Nieoczekiwanie dla niej, szybko w nią wszedłem, a ona aż podskoczyła.
- Taka ciasna. – powiedziałem.
Chciała wstać, ale popchnąłem ją na poduszkę i zacząłem w nią wchodzić jeszcze szybciej.
Jedyne co Victoria mogła robić to leżeć i czuć jak przez jej ciało przechodzi, ból który zmienia się w przyjemność.
Słyszałem jej cichy szloch, albo jęki i tak na zmianę.
Poluzowałem uścisk, kiedy mój penis zaczął pulsować.
Jęknąłem najgłośniej jak tylko umiałem i spuściłem się w niej, a po chwili ona też doszła.
Zacząłem dawać jej klapsy jeden za drugim kocham widok jej czerwonego tyłka.
- Kurwa, jest tak dobrze. – powiedziałem. – Jesteś taka mokra, kotku.
Nie odpowiedziała tylko jęknęła.
Wyszedłem z niej, a mój penis już tęsknił za jej mokrą cipą.
Obróciłem Victorię na plecy i przesunąłem jej biodra pod moje.
Zacząłem w nią wchodzić tym razem wolniej.
Wydawała jęk za każdym razem, kiedy mój kutas w nią wchodził.
Już nie próbowała uciekać ani się chować, tylko delektowała się każdym pchnięciem mojego penisa.
Położyłem rękę na jej tyłku i kontynuowałem.
Victoria objęła moja szyje rekami i jej soki eksplodowały na mojego pulsującego penisa.
- Zamierzam pieprzyć cię tak długo, dopóki twoja cipa nie zapełni się moją spermą. Będziesz delektować się każdą pierdoloną sekundą, prawda skarbie?!
Przekręciłem ją na łóżku górując nad nią.
Krzyczała z przyjemnego bólu dopóki nie zmieniłem pozycji.
Jej czuły punkt.
Zanim zdążyła dostrzec swój orgazm chrząknąłem i poczułem mrowienie w moim penisie. Rozluźniłem się w ekstazie i wypełniłem jej wnętrze.
Victoria zaczęła zaciskać biodra co powiększyło jeszcze nasze orgazmy.
Zacząłem wchodzić w nią jeszcze przez chwile i wyciągnąłem z niej penisa.
Uśmiechnąłem się kiedy zobaczyłem, że trochę mojej spermy jest na brzuchu Victorii.
Leżała niezdolna i ogłuszona tym co właśnie się stało. Nic nie mówiła ale lekko dyszała.
Przełknąłem ślinę i położyłem się obok niej, żeby zobaczyć jak się czuje.
- Re?
- Jestem... – przerwała i zamrugała kilka razy, nie mogąc złapać oddechu.
- Nie skrzywdziłem cię prawda?
- Żywa. – wreszcie się odezwała.
Popatrzyłem na nią.
- Co?
- Czuje się taka żywa. To było gorące. – mruknęła.
Zmarszczyłem brwi i popatrzyłem na moją żonę.
- Zważając na to, że znalazłem twój słaby punkt, chce się teraz z tobą kochać. – powiedziałem.
Uśmiechnęła się delikatnie i westchnęła.
- A po tym możemy kontynuować to co stało się teraz?
- O tak, skarbie. Mamy całą noc. – powiedziałem i pocałowałem ją w szyje. – Ale, to nasza noc poślubna więc chce uprawiać z tobą słodki seks.
***
Hej, tu Martyna. Jak wrażenia po rozdziale? Według mnie był świetny, ale poprzedni zdecydowanie wygrywa! Dajcie znać w komentarzach czy podoba się wam nowy wygląd bloga! Według mnie jest po prostu cudowny.
P.S Zapraszam was na konto @frostbitepl na Twitterze, pojawiają się tam spojlery nowych rozdziałów i wiele innych informacji. Zachęcam także, by wpisać swój user w zakładce "informowani" by być na bieżąco z nowymi rozdziałami.
Pizza w trakcie ceremonii - only Zayn hahahaha ������
OdpowiedzUsuńRozdział boski, wygląd bloga też!
@yourparadisexx
Wspaniały rozdział i wygląd bloga :) x
OdpowiedzUsuńrozdział świetny! Dziękuję za tłumaczenie i do kolejnego! <3
OdpowiedzUsuńKocham ich >>>>>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńBoże święty, oni są pieprzoną perfekcją.
OdpowiedzUsuńKocham was dziewczyny, robicie świetną robotę, a nowy wygląd bloga jest cudny!!
Rozdział jest boski! Ta akcja z pizzą była po prostu epicka 😂 Szkoda tylko, że nie wypaliła... Fajnie, że wesele obyło się bez dram, bo szczerze mówiąc przestraszyłyście mnie tym Devonem 😉 Kurcze, byłoby fajnie, gdyby Zayn przekonał się do Jamesa i Wal - shippuje ich razem haha 😄 W ogóle James przy fontannie aka ja gdybym coś takiego dorwała haha 😂 Noc poślubna po prostu super 😉 Widać, że Re raczej w 100% wyleczyła się z tej traumy...
OdpowiedzUsuńTeraz jestem mega ciekawa ich miesiąca miodowego. Ciekawe co ten Zenek wykombinował 😄
Dziewczyny ja już nawet nie wiem jak ja mam Wam dziękować za wszystko co dla nas robicie, jak pisałam na tt jesteście po prostu najlepsze 😘
Jak zwykle z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i ściskam Was mocno 💕
Buziaki i do następnego xx
doma17_PL
Rozdział jest boski,a wygląd bloga jeszcze lepszy:) pozdrawiam i do następnego ;)
OdpowiedzUsuń@MagicIno
Wygląd bloga strasznie mi się podoba *_* a co do rozdziału jak zwykle super :3 /@_Mrs_Styles_437
OdpowiedzUsuńCudo *-*
OdpowiedzUsuńswietny!:) czekam na nastepny i dziekuje za tlumaczenie xx
OdpowiedzUsuńnext xx
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńKocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was!Kocham Was! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny? :*
UsuńZgadzam się z Tobą Matyna, poprzedni przebija wszystko XD
OdpowiedzUsuńNie mogło oczywiście zabraknąć James' i fontanny z czekolady >>>>
Zayn teraz chyba troche zluzuje gacie i da troche spokoju Wal i James'owi, hihi ♥
Ciekawe gdzie Zayn zabierze Re na miesiąc miodowy :)
A za scene z pizzą, Zayn'owi wręczyłabym normalnie jakiś immunitet, lmo
Ja nadal nie trawie Emmy i chyba to sie nigdy nie zmieni, sorry not sorry x
tbh nie spodziewałam sie tak szybko kolejnego rozdziału, ale chyba powinnam się przyzwyczajać, bo takie sytuacje są często XD
Dziękuje za tłumaczenie i do następnego xx
Pozdrawiam / @luuvmyzaynxx
PS Wygląd bloga rewelacyjny <3 / @luuvmyzaynxx
UsuńUuuuu jak słodko <3 Ruchali się hihihihi
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział <3
OdpowiedzUsuńGold !
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich! :D
OdpowiedzUsuńTak, poprzedni rozdział był najlepszy, jednak ten tez cudowny! A wygląd bloga- świetny, bardzo przypadł mi do gustu!:) Kocham to opowiadanie, jest rewelacyjne. I kocham też Was za to, że tłumaczycie! :)
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji, chciałabym zaprosić na swojego bloga, na którym piszę opowiadanie 'Lego House'... Zapraszam do czytania:) http://dwojeprzeciwswiatu.blogspot.com/?m=1
nie da sie czytać na telefonie,zmiencie szablon czy cos bo pokazuje sie od razu wyglad komputerowy
OdpowiedzUsuńCudoooo!!!
OdpowiedzUsuń@blanka1499
Wygląd bloga jest świetny, ale ustawcie prosze tak żeby można było czytać na komórkach! (: Rozdział cudo ;*
OdpowiedzUsuń